Robert Lewandowski już zapisał się na kartach historii niemieckiej piłki, wyrównując mający ponad 40 lat rekord Gerda Mullera, który w jednym sezonie Bundesligi strzelił 40 bramek. Napastnik reprezentacji Polski w ostatnim meczu z Freiburgiem również wpisał się na listę strzelców po raz 40., jednak wciąż ma szasnę wyprzedzić legendarnego Niemca. Wszystko co Robert Lewandowski musi zrobić, to strzelić bramkę w ostatnim meczu sezonu 2020/21 w Bundeslidze, który zostanie rozegrany już w najbliższą sobotę 22 maja. Wtedy Bayern Monachium zmierzy się na własnym obiekcie z Augsburgiem, a na drodze Roberta Lewandowskiego stanie Rafał Gikiewicz, który najpewniej będzie bronił dostępu do bramki gości sobotniego meczu. Kapitan polskiej kadry nie będzie mógł jednak liczyć na taryfę ulgową, bo Gikiewicz nie ma zamiaru pomagać mu w biciu rekordu Mullera.
Robert Lewandowski o krok od rekordu
- Ja będę chciał zdobyć punkty dla swojego zespołu i fajnie zakończyć swój udany sezon, a on będzie chciał strzelić bramkę i godnie pożegnać trenera Flicka, Alabę, czy Martineza. Myślę, że fajny mecz się szykuje i nikt nie będzie na pewno odpuszczał - wyznał Rafał Gikiewicz w programie "Bundestalk", na antenie Kanału Sportowego. - Chciałbym pokrzyżować jego plany - dodał bramkarz Augsburga.
Grzegorz Krychowiak odkrył w sobie kolejny talent i zagrał w filmie! Reprezentant Polski przed kamerą czuje się jak ryba w wodzie [WIDEO]
Chcą posadzić Lewego na ławce
Najbliższym spotkaniem Bayernu z Augsburgiem, podczas którego Robert Lewandowski może pobić legendarny rekord, wzbudza wielkie zainteresowanie nie tylko w Niemczech. W mediach pojawiły się pomysły, aby Lewandowski nie zagrał w ostatnim meczu Bundesligi w sezonie 2020/21 i zostawił rekord Gerda Mullera w spokoju. "Lewy" postanowił odnieść się do tych słów. - Myślę, że nie muszę tego komentować. Nie wiem, czy to nie było z przekąsem i satyrycznie. Mam szacunek do Gerda Muellera, to wielkie nazwisko. Stać przy nim na równi to coś niezwykłego, ale jak mam szansę poprawić jakiś rekord, to są one po to, by je próbować pobijać - wyznał Robert Lewandowski na antenie Polsat News.