Kibice berlińskiej drużyny mogli oczekiwać na pojedynek swojej ekipy z Hoffenheim pełni obaw. Przed wymuszonym zawieszeniem rozgrywek, Hertha spisywała się bowiem bardzo kiepsko i uwikłała się nawet w walkę o utrzymanie. Debiut trenera Bruno Labbadii wypadł jednak bardzo okazale. Nie dość, że zespół ze stolicy Niemiec dopisał do swojego konta komplet punktów, to jeszcze uczynił to w niezwykle przekonującym stylu, aplikując przeciwnikom trzy bramki i samemu nie tracąc ani jednej.
Piłkarze Borussii Dortmund w niecodzienny sposób cieszyli się z wygranej (WIDEO)
Znakomitą postawą wykazał się zwłaszcza Ibisević, który wybiegł od początku w ataku berlińczyków kosztem Krzysztofa Piątka. Bośniak trafił do siatki na 0:2 i... utonął w objęciach kolegów, co było niezgodne z zasadami dystansowania się, do których powinni stosować się piłkarze Bundesligi. - Trudno mi było zachować kontrolę, bo napastnicy żyją dla takich chwil. Ponadto na wznowienie rozgrywek czekaliśmy bardzo długo... Zrozumcie nas - tłumaczył i apelował po końcowym gwizdku snajper z Bałkanów.
Sytuacja wydaje się o tyle absurdalna, że przecież wszyscy piłkarze Herthy przebywają ze sobą na co dzień, m.in. wchodząc w pojedynki na treningach, a ponadto przez całe spotkanie normalnie walczyli ze swoimi rywalami. Trudno zatem przypuszczać, że w kwestii zakażenia koronawirusem cokolwiek mogłaby zmienić inna celebracja bramki. Tak czy inaczej Ibisević i spółka takich zachowań raczej powinni unikać.
Arkadiusz Milik pochwalił się swoim nowym MALEŃSTWEM! ZDJĘCIE zachwyciło fanów!