"Super Express": - Jak się czułeś, gdy po 17 miesiącach znów znalazłeś się w kadrze na mecz Bundesligi?
- Wspaniale. To nagroda za te wszystkie ciężkie chwile, kiedy byłem w dołku, i za wysiłek, który włożyłem w powrót na boisko. Liczyłem wprawdzie, że trener Schaaf da mi pograć kilka minut, ale mecz tak się układał, że nie bardzo mógł mnie wpuścić na boisko.
- Jesteś w 100 procentach gotowy do gry?
- Z kolanem wszystko w porządku. Ale czy już jestem gotowy na 100 procent, to zobaczymy. Treningi, mecze sparingowe czy te dwa, które rozegrałem w trzecioligowych rezerwach, to nie to samo co walka w Bundeslidze.
- W polskich dziennikach sportowych i w Internecie pojawiły się głosy, że nie masz szans na pierwszy skład Werderu i czeka cię gra w rezerwach.
- Znam niektóre z tych opinii. Już się nie sprawdziły, bo wróciłem do kadry I zespołu. Ja biorę pod uwagę opinie fachowców: mojego trenera w klubie, trenera Smudy, lekarzy i fizjoterapeutów, którzy mi pomagali. Reszta mnie nie obchodzi. A gra w III lidze nie jest hańbą, bo te mecze przygotowały mnie do powrotu do pierwszej drużyny.
Przeczytaj koniecznie: Świerczewski i Hajto trenerami. Piechniczek się wściekł, a prezes Łukomska-Pyżalska uważa, że to ciekawy trend
- Czujesz dodatkową presję, gdy słyszysz, że nie ma sensu powoływać do kadry na EURO Boenischa grającego w III lidze?
- Nie czuję żadnej presji, bo opinie laików mnie nie interesują.
- Nie myślałeś o wypożyczeniu do innego klubu?
- Nie. Moim celem na teraz jest gra w pierwszym składzie Werderu i w reprezentacji. Jestem w kontakcie z trenerem Smudą, on jest zadowolony z moich postępów w powrocie na boisko.
- Ponoć Polonia Warszawa była zainteresowana twoim wypożyczeniem?
- To nie było nic konkretnego. Szef Polonii rozmawiał z moim menedżerem i to wszystko. Nikt nie skontaktował się z szefami klubu ani ze mną. Nie było więc tematu. Poza tym nie jestem zainteresowany opuszczeniem Werderu. Będę walczył o miejsce w pierwszym składzie drużyny, wierzę, że będę regularnie grał w Bundeslidze.