Snajper i najlepszy asystent Die Roten kocha kochanie, ale zawodowo to jego żona Lisa się nimi zajmuje. Ma w opiece całą stadninę, na której nie sposób się nudzić, bo koni jest mnóstwo. Państwo Muellerowie udzielili wywiadu telewizji CNN. W nim okazało się, że Thomas zna się ponoć lepiej na koniach niż… na piłce. – Zbyt wiele o futbolu nie rozmawiamy. Pochłaniają nas tematy związane z naszymi końmi – mówi Lisa Mueller.
Mueller, jak sam o sobie mówi, to „Dyrektor marchewka”, a raczej postać od zarządzania nią. Dodaje w CNN. – Przychodzę sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Ja głównie zajmuje się psami. Czasem pomogę trochę Lisie przy koniach, ale to zdecydowanie jej biznes. Ja to bardzo lubię. Konie sprawiają, że czuję się przez nie komfortowo. Patrzę jak wyglądają, jak sobie żyją. To naprawdę nie jest problem, by się przy nich zrelaksować. To bardzo łatwe.
Sprawdź: Były piłkarz City ostro o Superlidze. "Gra na zasadzie zaproszenia? To bez sensu"
Warto sprawdzić media społecznościowe Lisy Mueller. To bardzo utalentowany jeździec. Marzy o występie w Igrzyskach Olimpijskich. Okazuje się, że jeden z koni państwa Muellerów nazywa się „Gameday”, bowiem urodził się w dniu meczowym gracza Bayernu Monachium.
Nowy źrebak już pojawił się w stadninie. Muellerowie zastanawiają się, jak nazwać nowego członka załogi. Piłkarz FCB nawet zapytał o to swoich obserwatorów w mediach społecznościowych. „Czy powinienem go nazwać Sylwester Stalone?” – pytał Thomas. Jeśli nazwałby konia z imieniem i nazwiskiem filmowego „Rocky’ego”, to byłoby bardzo zabawne.