Łukasz Piszczek to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich piłkarzy za granicą. Od wielu lat występuje w Borussii Dortmund i już teraz wielu kibiców martwi się jego odejściem w przyszłym roku. "Piszczu" zapowiedział bowiem, że obecny kontrakt z BVB będzie już ostatnim. Piszczek zdecydował się zostać w Niemczech, choć wcześniej zapowiadał, że jego przygoda w Dortmundzie zakończy się w 2020 roku. Niektórzy z kibiców uznali, że przy takim układzie to Borussia będzie ostatnim przystankiem w piłkarskiej karierze byłego reprezentanta Polski. Nic bardziej mylnego. Łukasz Piszczek sam przyznał, że zagra jeszcze w Polsce. Podał nawet nazwę klubu!
Kibole uderzyli go tak, że z nosa lała mu się krew. Piłkarz Widzewa chce odejść z klubu
Łukasz Piszczek udzielił wywiadu oficjalnej stronie internetowej Borussii Dortmund. W pewnym momencie temat zszedł na przyszłość. - Mam plany związane z Polską, które przełożyłem o rok. Mam swoją akademię, o którą muszę dbać. W dodatku chcę zagrać jeszcze w swoim klubie, LKS Goczałkowice - powiedział otwarcie Łukasz Piszczek. Obrońca marzy o tym, by na Śląsku stworzyć spory ośrodek, w którym trenować będzie młodzież z całej Polski.
Mecz w Polsce ogniskiem koronawirusa. Zarażeni kibice siedzieli obok siebie!
Na ten moment w Goczałkowicach na zajęcia uczęszcza około 60 dzieci, które występują w drużynach od 8- do 12-latków. - Chcemy stopniowo budować drużyny do U18, by mogli do nas trafiać zawodnicy z całej Polski - zapowiedział 35-letni Łukasz Piszczek w sporym wywiadzie.