Obecna sytuacja drużyny z Wielkopolski jest trudna. Przed sezonem, jak co roku, Lech wymieniany był w gronie faworytów do mistrzowskiego tytułu. Po zwolnieniu Nenada Bjelicy władze zespołu postanowiły zatrudnić na stanowisku trenera Ivana Djurdjevicia. Serb miał cieszyć się pełnym wsparciem zarządu.
Skończyło się ono bardzo szybko, bo już w czternastej kolejce Lotto Ekstraklasy. Byłego piłkarza poznańskiego zespołu zwolniono ze stanowiska. Tymczasowym szkoleniowcem został Dariusz Żuraw. Lech błyskawicznie zaczął poszukiwanie nowego trenera. Najpoważniejszym kandydatem stał się Adam Nawałka.
Negocjacje byłego selekcjonera z władzami klubu miały kilka godzin. W pewnym momencie doszło do patowej sytuacji. Nawałka, jak to ma w zwyczaju, chciał wszystko ustawić po swojemu. Do Poznania miał ze sobą zabrać aż ośmiu współpracowników. Wiązałoby się to z dużymi kosztami.
Według dziennikarza "Gazety Wyborczej", Radosława Nawrota obie strony doszły jednak do kompromisu. Proponowany przez Nawałkę skład sztabu zostanie zmodyfikowany, a pracy w Poznaniu nie stracą analitycy i trenera przygotowania fizycznego Andrzej Kasprzak. Były selekcjoner pracę rozpocznie dopiero od 1 stycznia, a do tego czasu zespół będzie prowadził Żuraw.