55 meczów w Ekstraklasie i 30 goli - taki okazały dorobek ma Airam Cabrera jeśli chodzi o naszą ligę, licząc łącznie jego występy w Koronie Kielce i Cracovii. Jeszcze w piątek wydawało się, że kolejne bramki są tylko kwestią czasu. Hiszpan pojawił się w Krakowie, gdzie przechodził testy medyczne. Wiele źródeł, w tym nasze, podawało w trakcie dnia, że podpis pod umową na 1,5 roku nastąpi lada chwila. Ale nagle, wieczorem, wybuchła bomba, czyli informacja, że transferu nie będzie. Co się stało?
Sprawę próbowaliśmy zbadać jeszcze wczoraj, na gorąco. Wtedy udało się jednak potwierdzić jedynie to, że transfer upadł. Żadna ze stron nie chciała się jednak wypowiadać. - Proszę pytać w Wiśle co się stało - powiedział nam Airam Cabrera, kiedy skontaktowaliśmy się z nim w piątkowy wieczór.
- Bez komentarza - odpowiedział nam niedługo później Piotr Obidziński, prezes Wisły.
Wszyscy nabrali wody w usta, a to zawsze powoduje powstawanie teorii spiskowych. Jedna z nich mówi, że w ostatniej chwili klubowi nadarzyła się okazja pozyskania lepszego napastnika, stad rezygnacja z Cabrery. Druga, że jednak rozmyślono się, bo Airam nie należy do tanich piłkarzy. Jeszcze inna, że to Hiszpan dostał w ostatniej chwili lepszą propozycję. Która z nich jest prawdziwa? Według naszych informacji żadna.
Co więc wydarzyło się w piątkowe popołudnie w Krakowie? Dopiero dziś udało nam się dotrzeć do (części) prawdy. Jak usłyszeliśmy transfer upadł na skutek opinii... lekarza. O co chodzi? Dotarły do nas informacje, że opinia była taka, iż piłkarz nie będzie gotowy na pierwszy mecz rundy rewanżowej. Czy chodzi o kontuzję? Nie! Z tego co wiemy, Cabrera jest zdrowy i może wystąpić w meczu w każdej chwili. A zatem kwestia przygotowania fizycznego? To już musiałaby stwierdzić/potwierdzić któraś z zainteresowanych stron, a wczoraj obie nam odmówiły. Opinia lekarza miała jednak, jak słyszymy, decydujący wpływ na ten niedoszły transfer. Wciąż natomiast nie wiadomo, czy po wynikach badań zaproponowano Cabrerze kontrakt na innych warunkach, czy po prostu odstąpiono od jego finalizacji.
Co ciekawe, tej zimy to już drugi taki przypadek w Krakowie. Pierwszy dotyczył Serba Nikoli Kuveljicia. W jego przypadku na ostateczny przebieg spraw też wpływ mieli lekarze, którzy nadzorowali jego testy medyczne. Po ich opinii klub odstąpił od transferu definitywnego, zamieniając go na wypożyczenie z prawem pierwokupu. Kuveljic ma więc czas, żeby pokazać, że z jego umiejętnościami i zdrowiem wszystko w porządku. Cabrera takiej okazji nie ma, ale... Niewykluczone, że latem powróci temat jego gry w Polsce, zwłaszcza, że zostanie wolnym zawodnikiem, bo wygaśnie jego kontrakt z Extramadurą.