Arkadiusz Onyszko: Pomogła mi spowiedź

2010-03-02 19:18

Można go krytykować za pobicie żony, kontrowersyjne wypowiedzi o gejach, obrażanie duńskich dziennikarek w swojej głośnej książce. Ale jedno trzeba mu przyznać - jest nie tylko skandalistą, ale również świetnym bramkarzem. Arkadiusz Onyszko (36 l.) w wielkim stylu wrócił na polskie boiska.

"Super Express": - Po debiucie w Odrze (0:0) może pan napisać kolejny rozdział swojej barwnej książki. Tym razem o świetnym występie przeciwko Lechii...

Arkadiusz Onyszko: - Nie ma innej opcji (śmiech)! Cieszę się niesamowicie, że nie wpuściłem gola, dobrze wypadłem w pierwszym meczu po 11 latach rozłąki z Polską. A nasza liga wcale nie jest taka cienka jak niektórzy mówią.

Przeczytaj koniecznie: Ekstraklasa: Onyszko zatrzymał Lechię

- Lepiej panu w Wodzisławiu niż w lidze duńskiej?

- Liga duńska jest mocna, ale tam chciano mnie zniszczyć i robiono wszystko, żebym przestał grać w piłkę. Dlatego nie żałuję, że wróciłem do Polski.

- Przynajmniej tutaj geje pana chyba nie dopadną…

- Wybrałem Wodzisław, aby mieć spokój. Każdy mógł powiedzieć, że wpakowałem się w niezłe tarapaty, skoro gram o utrzymanie w małej wiosce, ale ja myślę zupełnie inaczej. To świetne miejsce, aby się wyciszyć. Mieszkam w wynajętym domku w Wodzisławiu u jednej rodziny. Na uboczu mogę zapomnieć o poprzednich perypetiach i skupić się tylko na pomocy Odrze.

Patrz też: Onyszko: Mam nadzieję, że Lato nie jest gejem

- Kibice już po pierwszym meczu pana uwielbiają. Niektórzy krzyczeli nawet, że też "nie lubią gejów". Co pan na to?

- Powiedziałem im, żeby lepiej byli cicho, bo jeszcze znowu będzie na mnie nagonka (śmiech). Mam nadzieję, że tylko za dobrą grę będę tutaj szanowany.

- Podobno obiecywał pan, że w tej rundzie nie puści pan żadnego gola. W zespole walczącym o utrzymanie jest to chyba niemożliwe?

- To były tylko żarty z prezesem. Ale zrobię wszystko, żeby pomóc Odrze się utrzymać. Przed meczem z Lechią byłem nawet u spowiedzi i pewnie dlatego nie puściłem bramki.

Najnowsze