Artur Boruc kończy karierę. Tak Bartosz Kapustka reklamuje pożegnanie bramkarza Legii Warszawa

Boruc do stołecznego zespołu trafił w sezonie 1999/2000. W ekstraklasie zadebiutował wiosną 2002 roku. Legię pożegnał latem 2005 roku, gdy odszedł do Celtiku Glasgow. Na Łazienkowską wrócił pred dwoma laty. W dorobku ma dwa tytuły mistrzowskie oraz Puchar Ligi, a także udział w fazie grupowej Ligi Europy w poprzedniej edycji. Tak przed miesiącem w rozmowie z oficjalnym serwisem opowiadał jak trafił do stołecznej drużyny. - Na podpisanie kontraktu przyjechałem na pace żuka - zdradził wtedy Artur Boruc. - Siedziałem na przywiązanym do niej fotelu, a paka była zamknięta, bo to było niedozwolone. Jechałem tak z Siedlec jakieś dwie godziny. Zostałem wyrzucony pod bramą przy starej Żylecie i razem z wujkiem poszedłem podpisać kontrakt - obrazowo opisał tamto wydarzenie sprzed lat.

Jerzy Dudek nie ma wątpliwości. Tak mówi o transferze Roberta Lewandowskiego do Barcelony

20 lipca Artur Boruc rozegra ostatni mecz w karierze. Legia zagra na Łazienkowskiej z Celtikiem Glasgow, w którym spędził pięć lat i odniósł wiele sukcesów. Do przyjścia na stadion zachęca m.in. Bartosz Kapustka, lider Legii. - Wielkie wydarzenie przed nami - tak Bartosz Kapustka zareklamował pożegnalny występ Artura Boruca. - Legia Warszawa zmierzy się z Celtikiem na stadionie przy Łazienkowskiej. A wielka postać w historii warszawskiej Legii kończy karierę. Dla Artura Boruca będzie to ostatnie spotkanie. Dlatego zapraszam wszystkich kibiców Legii i nie tylko. Przede wszystkim fanów Artura, ludzi dla których był ważną postacią. Myślę, że nie może was zabraknąć. Artur na pewno zasłużył na godne pożegnanie. Cieszę się, że miałem zaszczyt grać z nim w Legii, w reprezentacji Polski i z tego, że będę mógł uczestniczyć w tym meczu. Dlatego zapraszam wszystkich serdecznie. Godzina 18, stadion przy Łazienkowskiej. Musicie tam być. Artur na pewno na to zasłużył - powiedział pomocnik stołecznego klubu.