- Nie tracimy czasu, trzeba jak najszybciej wyrzucić z zespołu te wszystkie negatywne emocje - powiedział nam Bakero.
- W Warszawie jestem od czwartku, ale nie miałem okazji zwiedzenia miasta. Większość czasu spędziłem, oglądając płyty z zapisem meczów Polonii, rozmawiałem też z tymi, którzy znają zespół. Wbrew pozorom do najbliższego spotkania nie zostało dużo czasu, więc od razu wzięliśmy się do roboty - mówił po zajęciach Bakero, który zapewnił też, że nie przestraszył się ani brzydkiej pogody w Polsce, ani kiepskiej bazy treningowej Polonii.
- No, nie ma słońca, ale przecież nie zacznę od narzekania na klimat. Ja tu mam konkretne zadanie do wykonania, niezależnie od pogody - mówił z uśmiechem Bakero, który na graczach Polonii zrobił niesamowite wrażenie już samym nazwiskiem. I nie ma się co dziwić, bo w lidze hiszpańskiej rozegrał 489 meczów, co daje mu czwarte miejsce w klasyfikacji wszech czasów Primera Division.
Bardziej się starają
- Zaangażowanie naszych piłkarzy na pierwszych zajęciach u Bakero było kilka razy większe niż wcześniej - usłyszeliśmy od jednego z trenerów Polonii.
Sami piłkarze też są zadowoleni, że prezes Józef Wojciechowski sięgnął po Hiszpana.
- Kiedy usłyszałem, że naszym trenerem będzie Bakero, mocno się zdziwiłem - powiedział nam Marcelo Sarvas (28 l.), brazylijski gwiazdor Polonii. - Byłem przekonany, że przyjdzie do nas kolejny polski trener, a tu taka niespodzianka! Nie pamiętam Bakero z boiska, ale wiem, że grał z moim wielkim rodakiem, Romario. No i dzięki jego przyjściu znacznie poprawiła się moja sytuacja w Polonii. Bo wcześniej to ja musiałem się uczyć polskiego, a teraz mam spokój, zaś cały zespół musi się uczyć hiszpańskiego - śmieje się Brazylijczyk, który jest przekonany, że z Bakero Polonia może tylko zyskać.
Dobry ruch prezesa
- My naprawdę mamy dobrych piłkarzy, ale z jakiegoś powodu nie tworzymy zgranego zespołu. Myślę, że prezes wykonał dobry ruch, sięgając w tym momencie po kogoś takiego. Nasze morale pójdzie mocno w górę i choć pewnie nie zaczniemy od razu grać jak Barcelona, to już w najbliższym meczu z Legią (piątek, 20 listopada - przyp. red.) postęp musi być widoczny.