Narzucił ostre tempo
Slisz występuję w Legii już 3,5 roku. W tym okresie wzbogacił się o dwa mistrzostwa, Puchar Polski i Superpuchar plus gry w europejskich pucharach. Jego bilans do starcia z Lechem rozkładał się w stołecznym klubie w ten sposób: rozegrał 25 spotkań, licząc występy we wszystkich rozgrywkach. Do tego jeszcze trzeba doliczyć dwa mecze w drużynie narodowej. Jeśli utrzyma to tempo, to pod tym względem zapowiada się w jego wykonaniu rekordowy sezon.
Marcin Bułka się nie zatrzymuje! Bramkarz Nicei z rekordową serią bez straty gola
Z Legią na trzech frontach
Trzeba przyznać, że w poprzednich latach statystyka gier pomocnika warszawskiego zespołu także prezentowała się imponująco. W sezonie 2020/21 rozegrał 35 meczów we wszystkich rozgrywkach. W sezonie 2021/22 - 51 meczów, a w poprzednich rozgrywkach było to 39 spotkań. Przed Legią rywalizacja na trzech frontach, więc wszystko wskazuje na to, że Slisz poprawi wspomniane powyżej osiągnięcie sprzed roku. A przecież przed nim jeszcze walka z kadrą o awans na mistrzostwa Europy.
Nie był zadowolony, że musiał usiąść na ławce
Dlatego trener Kosta Runjaić stosuje rotacje w składzie warszawskiego klubu i daje odpocząć swoim gwiazdom. Slisz występuje non-stop, więc w wygranym 2:0 rewanżu ze Zrinjskim Mostar w 4. kolejce Ligi Konferencji był tym razem zmiennikiem. Jednak szkoleniowiec od razu zapowiedział, że w hicie 15. kolejki z Lechem na Łazienkowskiej, kluczowy pomocnik pojawi się na boisku. - Slisz występował w praktycznie wszystkich spotkaniach - tłumaczył trener Kosta Runjaić podczas konferencji prasowej, cytowany przez klubowe media. - Czasami musimy oszczędzać siły naszych kluczowych zawodników, a z drugiej strony dawać szansę tym, którzy na nią zasługują. Bartosz Slisz nie był zadowolony, że musiał usiąść na ławce, ale to piłkarz bardzo ambitny - podkreślił szkoleniowiec zespołu wicemistrza Polski.