Zawodnicy za dużo myśleli
Warta potknęła się na własnym boisku. Zadecydowały o tym błędy popełnione przy rzutach rożnych. Z tych prezentów obrońców poznańskiej drużyny skorzystała Puszcza, która w ten sposób zdobyła dwie braki w pierwszej połowie. - Mocno zawaliliśmy pierwszą połowę i zachowanie przy stałych fragmentach - powiedział trener Dawid Szulczek podczas konferencji prasowej, cytowany przez PAP. - Jestem zły na siebie, bo w tygodniu zrobiliśmy dodatkową odprawę na temat tego elementu. Może było tego za dużo tego, że ćwiczyliśmy to codziennie. Niewykluczone, że zawodnicy zbyt dużo myśleli, zamiast bronić. To także nauka na przyszłość - stwierdził.
Nie zagrażali po stałych fragmentach
Szkoleniowiec nie mógł pogodzić się z tym, że jego zespół zgubił punkty u siebie. Próbował znaleźć odpowiedź na to, co zaważyło jeszcze o niepowodzeniu jego drużyny w starciu z beniaminkiem. - Puszcza straciła w tym sezonie 30 goli, a tymczasem nie stworzyliśmy żadnej klarownej sytuacji - kontynuował trener Warty. - Odkąd jestem trenerem Warty, to była pierwsza sytuacja, w której rywal chciał wygrać bardziej niż my. Podeszliśmy do meczu ze zbyt dużym luzem. Mimo że często byliśmy przy piłce, nie dążyliśmy za wszelką cenę do zdobycia bramki. Sami mieliśmy sporo stałych fragmentów, ale nie stwarzaliśmy po nich zagrożenia - analizował szkoleniowiec poznańskiej drużyny.
John van den Brom tak ocenia klasyk z Legią. Co za porównanie trenera Lecha!