„Super Express”: - Twoja radość i celebracja gola w meczu z Wisła była niesłychanie ekspresyjna.
Konstantinos Triantafyllopoulos: - Była to nasza ostatnia szansa na wyrównanie i, jak się okazało, ostatnia akcja w meczu, w której udało nam się uratować punkt. Chciałem w ten sposób wyrzucić emocje, które były we mnie.
Mija 10 lat od HISTORYCZNEGO wyczynu Roberta Lewandowskiego. ŁEZKA się w oku kręci | Futbologia
- Jesteś bardzo mocny pod względem fizycznym, niczym Sergio Ramos. Masz jakiegoś ulubionego piłkarza na pozycji środkowego obrońcy?
- Obecnie jest nim właśnie Ramos. W przeszłości podziwiałem Hiszpana Carlosa Puyola, który był moim idolem od czasu gdy zaczynałem grać w piłkę. To był obrońca z mocnym charakterem.
- Jednym z twoich pseudonimów w Grecji był Ninja. Skąd się wziął?
- Od początku kariery grałem z pasją, gotowy zostawić wszystkie siły na boisku. W moim pierwszym klubie Panathinaikosie Ateny, grał wielki grecki obrońca, Yannis Kalitzakis. On był silnym i twardym piłkarzem nazywanym przez kibiców Ninja. Gdy zacząłem grać w tym samym w klubie, kibice porównywali mój styl do tego piłkarza i otrzymałem przydomek Ninja 2.
Jakub Łabojko w Brescii. Śląsk Wrocław sporo zarobił, a w przyszłości dostanie bonusy
- Przed wami mecz ze Śląskiem, w którym gra Piotr Celeban wyróżniający się, podobnie jak ty, dobrą grą głową.
- Tak wiem, już kilka dni temu rozmawiałem o nim z naszym trenerem przygotowania fizycznego, Rafałem Burytą, który dobrze zna tego piłkarza. Wiem o nim dużo, również to, że strzelił 35 bramek w lidze. Postaramy się, żeby nie zdobył kolejnej, a my chcemy wygrać ten mecz, zdobyć 3 punkty i dać radość naszym kibicom.
Tomasz Iwan WSADZAŁ pięknej brunetce rękę MIĘDZY UDA. Dostał POTWORNY cios od kibiców [ZDJĘCIA]