„Super Express”: Jest Pan zaskoczony tak dobrym startem zespołu?
- Obserwowałem ten zespół od początku przygotowań, widziałem ich założenia, widziałem jak pracuje. To kazało mi myśleć, że będzie dobrze. Nie jestem zdziwiony, że Wisła gra w taki sposób. Miejsce w tabeli jest teraz rewelacyjne. Jest to duży sukces, ale myślimy o przyszłości.
- Czy w takim razie zmienił się cel minimum na ten sezon?
- Powtarzałem, że celem – nawet po szóstym miejscu w poprzednim sezonie – jest ustabilizowanie zespołu. Nie chodzi mi o to, by być w ścisłej czołówce, ale żeby nie było nerwowości, czyli walki o utrzymanie. Dziś jesteśmy klubem solidnym, stabilnym, przewidywalnym. To nam się udało osiągnąć.
- Czy trener Pavol Stano miał pretensje, że piłkarze przebiegli „tylko” 112 km w meczu z Legią?
- Myślę, że jak się z Legią wygrywa 2:1, to nikt nie patrzy na kilometry. Przebiegliśmy ich więcej niż Legia i to jest ważne.
- A bohaterem meczu był Rafał Wolski, pewnie też Pan uważa, że zapracował sobie na powołanie do reprezentacji?
- Właśnie sam Rafał przebiegł ponad 10 km, co jest świetnym wynikiem. Jak wielu zarzucało mu, że nie biega, albo mało biega, to w tym momencie gra na naprawdę wysokiej intensywności. Przy jego umiejętnościach, w mojej opinii, powinien dostać szansę w reprezentacji Polski. Daje jakość, jednym zagraniem potrafi wykreować sytuację, zdobyć bramkę. Takich polskich piłkarzy nie jest wielu.
- Wolski w takiej formie może znów stać się łakomym kąskiem na rynku transferowym.
Wisła Płock jest teraz klubem, który ma kilku ciekawych zawodników z określonym potencjałem transferowym. Pewnie kluby mogą się też zgłaszać i po innych. Musimy patrzeć na te oferty przez pryzmat naszych szans na jakiś sukces wiosną. Na pewno Rafał jest takim zawodnikiem, że nie możemy usiąść do stołu, gdy ktoś chce mówić o kwotach poniżej miliona euro. Daje nam asysty, bramki, jakość całemu zespołowi. Jest dla nas cenny i jeżeli ktoś poważny się zgłosi i będzie zainteresowany, to usiądziemy do rozmów. To jednak muszą być poważne kwoty.
Gwiazdor Bayernu opuści mundial? Jest wstępna diagnoza, piłkarz rozpoczął wyścig z czasem
- Czy coraz częściej pojawiają się jednak marzenia o grze w europejskich pucharach?
- Wiadomo, że chłopaki pewnie o tym rozmawiają, my w sztabie nie patrzymy na tabelę. Pewnie spojrzymy na nią po rundzie jesiennej i ocenimy szanse na grę o coś więcej. Jeżeli potwierdzimy wysoką formę, to będzie łatwiej.
- Davo to chyba największe odkrycie Wisły Płock…
- Obserwowaliśmy go długo, obserwujemy cały trzeci poziom ligi hiszpańskiej. Wiedzieliśmy, że awansował na drugi poziom, ale tam nie grał. Z racji tego nadarzyła się okazja, żeby go pozyskać. Czynimy wiele działań, by takich piłkarzy ściągać, przede wszystkim oglądamy ich na żywo…
- Co zatem zadecydowało o zatrudnieniu Pavola Stano?
- Jego kariera zawodnicza, zresztą bardzo bogata. Znajomość ligi polskiej, poprzednia praca w Żylinie. Dobrze się dopasował. Dobrze się stało, że jest z nami i dobrze też dla polskiej ligi.
- Dacie radę zapełnić stadion?
- Z tego co wiem, to mecz z Legią cieszył się takim zainteresowaniem, że ten stadion byłby wypełniony, gdyby już był całkowicie otwarty. Dzisiejszy w Pucharze Polski również. Najważniejsze są wyniki i gra. Jeśli gra będzie ciekawa, to kibic zechce przyjść. Jeżeli otworzymy stadion i będziemy w dobrym miejscu to jestem spokojny o frekwencje
- Jak klub zareagował i wspierał Jakuba Rzeźniczaka w czasie tej życiowej tragedii?
- Jako klub staramy się zawodnikom pomagać. W przypadku Rafała i Kuby, wiemy jakie to były sytuacje. Oferowaliśmy Kubie każdą pomoc, by tylko pomóc w sytuacji życiowej. Wiemy, że Kuba jest taką osoba, która musiała sobie poradzić, ale to niesamowity chłopak, charakter, walczak.
- We wtorek znowu Wisła wygra z Legią 2:1?
- Biorę to w ciemno!