Super Express: - Vrdoljak od maja leczy kontuzję kolana. W drugiej drużynie są lepsi lekarze niż w pierwszej, postawią go szybciej na nogi?
Bogusław Leśnodorski: - Za zdrowie zawodników z obu zespołów odpowiada ten sam sztab medyczny. W przesunięciu Ivicy do drugiej drużyny nie ma się co doszukiwać sensacji. Wszystko wskazuje na to, że rekonwalescencja po operacji kolana się przedłuży i zawodnik wiosną nie pomoże kolegom walczącym o mistrzostwo Polski. Dlatego trener Czerczesow, zdecydował żeby Ivo w spokoju wracał do sił w rezerwach. Nikt go nie pogania, nie naciska, ani nie wywiera presji. Ma się spokojnie wyleczyć.
Legia zarobiła sto razy więcej od Lecha za Krystiana Bielika [ZDJĘCIE]
- A może to sygnał z klubu, że jest już w Legii niepotrzebny?
- Absolutnie nie! Nikt nie skreśla Vrdoljaka. To wciąż ważny dla nas zawodnik. Dlatego czekamy na to, aż wróci do zdrowia. Wierzę, że Legia jeszcze będzie miała z niego pożytek. Teraz jednak potrzeba mu przede wszystkim spokoju.
- Zmieńmy temat. Media informują, że zabiegacie o ściągnięcie Andrija Bliżniczenki z Dnipro. Kiedy finalizacja rozmów?
- Nigdy, bo te doniesienia to kaczka dziennikarska. Potwierdzam: pracujemy nad sprowadzeniem skrzydłowego, ale akurat Bliżniczenko nie jest nawet w orbicie naszych zainteresowań.