Bośniak spędził na murawie niespełna pięć kwadransów. Te dwa po przerwie okazały się dlań fatalne. Sześć kontaktów z piłką w całym tym okresie skończyło się dlań jej stratą, w końcu więc został wezwany na ławkę. Na szczęście dla niego – i Widzewa – wszystko, co najlepsze, zdarzyło się Rondiciowi w pierwszej odsłonie.
Najpierw bośniacki napastnik wcielił się w rolę… środkowego pomocnika. Jego podanie do Frana Alvareza – nominalnie właśnie gracza środka pola – miało w sobie krztynę geniuszu, więc Hiszpan nie miał problemów z pokonaniem Macieja Kikolskiego. Ot, taka mała zamiana ról boiskowych… W końcówce pierwszej odsłony Rondić zaś sam został sobie żeglarzem, sterem, okrętem. Najpierw rzut karny wywalczył, a potem go bezkompromisowo wykorzystał.
Radomiak w doliczonym czasie 1. połowy złapał kontakt, po główce Leonardo Rochy (piąte trafienie) i mało skutecznej interwencji Rafała Gikiewicza. Wyrównanie mógł dać gościom krótko po wejściu na boisko Rafał Wolski, ale w sytuacji „jeden na jeden” został w ostatniej chwili zablokowany. Zie Ouattara zablokować się nie dał, ale wcześniej szczęśliwą bramkę zdobyli łodzianie: Mateusz Żyro przypadkowo zmienił lot piłki po niecelnym strzale Marcela Krajewskiego.
Wygrana dała łodzianom fotel lidera – przynajmniej do zakończenia wieczornego piątkowego meczu (zwycięstwo Rakowa w Łodzi oznaczać będzie pierwsze miejsce dla częstochowian). Radomiak zaś – po czwartej porażce z rzędu – „umocnił się” w strefie spadkowej tabeli.
Widzew Łódź – Radomiak 3:2 (2:1)
1:0 Alvarez 18. min, 2:0 Rondić 42. min (k), 2:1 Rocha 45+4. min, 3:1 Żyro 75. min, 3:2 Ouattara 77. min
Sędziował: Patryk Gryckiewicz. Widzów: 16460
Widzew: Gikiewicz – Krajewski, Żyro, Ibiza Ż, da Silva – Alvarez, Hanousek (80. Shehu), Łukowski (71. Kerk Ż) – Sypek (60. Klimek), Rondić (72. Sobol), Cybulski (60. Gong)
Radomiak: Kikolski – Jakubik Ż, Raphael Rossi Ż/ Ż/CZ (90+4), Mammadow Ż (88. Cielemięcki), Ouattara – Alves (46. Kaput Ż), Donis – Peglow, Leandro Ż (76. Jordao), Zimovski Ż (65. Wolski) – Rocha