Kacper Krzepisz

i

Autor: Cyfrasport Kacper Krzepisz

Bramkarz Arki przed finałem Pucharu Polski: Spełniam swoje marzenia

2021-05-01 14:56

Arka Gdynia gotowa do finału Pucharu Polski. W jej bramce zagra najprawdopodobniej Kacper Krzepisz, który wystąpił we wszystkich meczach tej edycji pucharu. W półfinale przeciwko Piastowi został bohaterem broniąc jeden strzał w serii rzutów karnych, co dało awans Arce. - W finale Raków jest faworytem. Ma dobrą serię zarówno w lidze i w pucharze, ale każda seria kiedyś się kończy i my chcemy ją przerwać – mówi Krzepisz przed niedzielnym finałem.

Super Express: - Z dziesięciu swoich meczów o stawkę w barwach Arki, aż 9 zaliczyłeś w rozgrywkach Pucharu Polski. Trochę niecodzienna sytuacja.

Kacper Krzepisz: - Wiadomo, że chciałbym bronić jak najwięcej, również w lidze, i staram się to udowodnić na każdym treningu. Ale tak składało, że przez dwa sezony byłem zmiennikiem Pavelsa Steinborsa i broniłem w pucharze, a w obecnym Daniel Kajzer gra w lidze, a ja w pucharze. Dużo skorzystałem na rywalizacji z nimi, a Pavels udzielał mi wielu cennych rad.

- Jeśli trener Dariusz Marzec będzie konsekwentny, to zagrasz w finale. To będzie najważniejszy mecz karierze?

- Skład poznamy przed meczem, ale jeśli zagram, to zdecydowanie najważniejszy. W Arce jestem od dziecka i marzyłem o wielkich meczach w jej barwach. Mama przyprowadziła mnie na pierwsze zajęcia gdy miałem 7 lat. Od razu stanąłem w bramce, szło mi dobrze i tak zostało. Fakt, że wyróżniałem się wzrostem w szkole, później w drużynie i to pomogło w wyborze pozycji na boisku.

Marek Papszun, trener Rakowa dla "SE": Marcin Cebula ma FENOMENALNE momenty, ale... [WYWIAD]

- Macie chyba jakiś patent na puchary skoro jesteście finale po raz trzeci w ostatnich pięciu latach. Co jest siłą Arki w tym sezonie?

- Tak się zdarzyło, że zagramy w finale po raz trzeci w tak krótkim czasie, ale nie potrafię podać choć jednej przyczyny, dlaczego tak się dzieje. Co do naszej postawy w tym sezonie, to jesteśmy dobrą drużyną, rozumiemy się na boisku. W meczu z teoretycznie silniejszym Piastem, każdy z nas oddał serce na boisku, żeby awansować do finału.

Wojciech Szczęsny może się pakować?! Plany Juventusu coraz gorsze dla Polaka

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze