Węglarz nie ukrywa, że siódme miejsce "Jagi" na półmetku rozgrywek go nie satysfakcjonuje. - O tak niską pozycję w tabeli możemy tylko do siebie mieć pretensje, bo jako drużyna przygotowujemy się pod danego rywala - powiedział wprost golkiper białostoczan. - Wiadomo, że jesteśmy głównymi aktorami na boisku. Jeśli nie zrealizujemy planu nakreślonego przez trenera, to nie wygrywamy spotkań. Zawsze mamy rozpracowanego rywala i to wszystko leży w naszych głowach i nogach. Na półmetku rozgrywek mamy niedosyt, ale jest także w nas duża żądza, aby w pięciu kolejkach do końca roku pokazać się z jak najlepszej strony. Najważniejsze, żeby wygrywać w tych spotkaniach - podkreślił.
24 listopada do Białegostoku przyjeżdża Arka Gdynia. Na inaugurację górą była Jagiellonia, która wygrała na Pomorzu 3:0. Bohaterem był wtedy debiutujący w Ekstraklasie młodzieżowiec Bartosz Bida. Reprezentant Polski do lat 21 zapisał się w historii ligi, bo strzelił pierwszego gola w sezonie 2019/20. Arka była w kryzysie, miała serie siedmiu meczów bez zwycięstwa. Przerwała ją w poprzedniej kolejce pokonując na wyjeździe 1:0 Wisłę Kraków. Od października nowym szkoleniowcem gdynian jest Serb Aleksandar Rogić. - Po zmianie trenera nasi rywale przegrane derby Trójmiasta „wyciągnęli” na remis - przypomina Węglarz. - W ostatniej kolejce wygrali z Wisłą. To sprawi, że przyjadą natchnieni zwycięstwem w Krakowie. Wiadomo, że każdy kto przyjeżdża do Białegostoku chce urwać nam punkty. Teraz wszystko od nas zależy, żebyśmy pokazali dobrą grę i zdobyli trzy punkty. Łatwo nie będzie. Wydaje mi się, że mniej tego gadania, a więcej skupienia się na pięciu spotkaniach. Jeśli damy z siebie maksa to powinno być dobrze - zaznacza.
W tym sezonie Jagiellonia w meczach w Białymstoku prezentuje atrakcyjny futbol. W siedmiu występach zanotowała cztery wygrane, raz zremisowała i dwa razy zeszła z boiska pokonana. - W ofensywie to dobrze wygląda, w defensywie mamy troszkę za dużo straconych bramek - zwraca uwagę bramkarz Jagiellonii. - Zaczynając ode mnie, a kończąc na napastnikach, bo cała drużyna na to pracuje, a nie tylko linia obrony. Tak jak zaczynamy od tyłu i zdobywamy bramki, to chcielibyśmy, aby tak dobrze wyglądało to także w drugą stronę. Jest nad czym pracować. Mieliśmy dwa tygodnie przerwy i solidnie popracowaliśmy. Ale wszystko zweryfikuje boisko. Nie ma co gadać, że jest tak, a będzie inaczej. Trzeba wychodzić na boisko i udowadniać w każdym meczu, że ten progres jest widoczny - stwierdza Węglarz.