Kamil Biecke, były bramkarz Lechii Gdańsk i Arki Gdynia zaginął na początku grudnia zeszłego roku. 34-latek po wyprowadzce na Wyspy Brytyjskie miał wpaść w kłopoty - tak twierdzi tamtejsza policja. Niestety, według informacji BBC, służby spodziewają się najgorszego.
Jak twierdzi detektyw Mike Branston, bramkarz miał wpaść w kłopoty ze względu na "styl życia" bardzo powiązany z hazardem. - Obawiamy się, że jego powiązania mogły doprowadzić go do kłopotów. Mógł po prostu próbować zerwać z dotychczasowym życiem lub, co dużo bardziej martwiące, spotkał go brutalny koniec - tłumaczy na łamach BBC.
Golkiper zagrał w Ekstraklasie tylko raz - w maju 2007 roku przeciwko Górnikowi Łęczna. Nie udało mu się zachować czystego konta. Grał w kilku meczach Pucharu Ekstraklasy czy Pucharu Polski. Jego ostatnim klubem był lokalny rywal Arki, Bałtyk, dla którego grał w trzeciej lidze.