- Najważniejsze w tym spotkaniu będzie, kto zachowa się lepiej z piłką przy nodze - mówi Maciej Murawski w rozmowie z Polską Agencją Prasową. - Obie drużyny lubią mieć piłkę i chciałyby ją mieć cały czas. Dlatego przypuszczam, że to nie będą piłkarskie szachy. To jest na tyle wczesny moment ligi, że znając mentalność trenerów tych drużyn, ciężko sobie wyobrazić, aby któraś ekipa w sobotę ograniczyła się jedynie do defensywy. Kibice oglądający mecz na stadionie czy przed telewizorami będą mieć z pewnością sporo frajdy - uważa Murawski i dodaje: - Przed przerwą reprezentacyjną Lech był w dobrej formie, którą pokazywał zarówno w Europie, jak i w rozgrywkach ligowych. Widać, że zawodnicy, którzy na początku sezonu szukali formy, teraz prezentują się bardzo dobrze. Cała linia obrony spisuje się znakomicie. Gdy obrońcy są w formie, to się lepiej gra całemu zespołowi - zauważa.
Nastawienie musi być inne
Legia, choć jest liderem, to ostatnich dwóch występów przed przerwą w rozgrywkach nie zaliczy do udanych. Najpierw było 0:4 w Częstochowie z Rakowem, a później "wymęczone" 3:2 z Miedzią, choć goście w Warszawie po kwadransie prowadzili 2:0. Murawski przestrzega, że taki brak koncentracji w Poznaniu może mieć opłakane skutki. - W ostatnim spotkaniu brakowało legionistom koncentracji przy budowaniu akcji - stwierdza ekspert. - Myślę, że nie spodziewali się, iż gracze Miedzi od samego początku będą zakładać aż taki pressing i wywierać presję na obrońcach stołecznego zespołu. Długo Legia nie mogła się pozbierać po słabym początku, ale później rywale za bardzo się cofnęli. Natomiast wydaje mi się, że jeśli Legia zagra w taki sposób w Poznaniu, to może się nie udać odwrócić losów spotkania. Nastawienie na ten mecz musi być zupełnie inne. W sobotę takim bohaterem według mnie może zostać Albańczyk Ernest Muci, który początkowo wywalczył sobie miejsce w składzie, ale ostatnio wszedł dopiero z ławki. Jest to piłkarz, który gra dynamicznie, ma odpowiednią jakość i w każdym momencie może zdobyć bramkę - prognozuje Maciej Murawski.