- Inaczej odbiera się Josue, kiedy ma się go w drużynie i nie dotyczy cię tak do końca to, jak prowokuje i co robi na boisku. Natomiast patrząc z boku, patrząc jako trener przeciwnej drużyny, jest to zawodnik ogromnie irytujący. Swoimi zachowaniami, machaniem rękami, prowokacją na każdym kroku – czy przeciwników, czy kibiców. To jest element gry i takie sytuacje też mają miejsce - stwierdził były trener m.in. Legii i Śląska Wrocław. Portugalski pomocnik jest jednak prawdziwym liderem stołecznej drużyny, o czym świadczą jego ligowe statystyki - 7 goli i 5 asyst.
Jacek Magiera jednoznacznie ocenił Josue
- Piłkarsko na pewno się broni. Taką ma naturę i bardzo ważne jest dotrzeć do jego głowy, aby nie przeginał w tym swoim negatywnym zachowaniu, bo często na czymś takim cierpi drużyna. Jak na razie poza prowokacjami i kilkoma sytuacjami, myślę że i tak trzyma fason, zostając wielokrotnie na boisku do końca meczu - ocenił Magiera. Strata Legii do Rakowa wynosi aż 9 punktów na jedenaście kolejek do końca sezonu i coraz mniej prawdopodobne wydaje się odzyskanie tytułu przez Wojskowych.
- Byłem w tym klubie 20 lat – 10 jako zawodnik i 10 jako trener. Zdobywałem mistrzostwo w obydwu tych rolach, więc wiem, co to znaczy dla warszawiaków i tego miasta. Dla kibiców Legii drugie miejsce będzie porażką, natomiast trzeba pamiętać, jak Legia wyglądała w poprzednim sezonie. Drużyna, która ma najsilniejszą kadrę i głowę, zdobędzie w tym roku tytuł. Dziś najbliżej jest Raków, co jako wychowanek tego klubu uznam za wielki sukces - zakończył 46-latek.