„Chwilo trwaj” – mówił trener Adrian Siemieniec w minioną niedzielę, po wygranej swych podopiecznych na trudnym terenie w Zabrzu. Pozwolił sobie nawet na żart o tym, jak wiele czasu (aż cztery pełne doby) mają jego zawodnicy na odpoczynek przed kolejnym występem na murawie. Jagiellończycy mieli pełne prawo podchodzić z respektem do czwartkowego rywala, czyli zespołu Molde FK. Raz – że właśnie ta ekipa w lutym tego roku dwukrotnie spuściła lanie stołecznej Legii, wygrywając m.in. przy Łazienkowskiej aż 3:0. Dwa – bo sami białostoczanie kilka tygodni temu przekonali się boleśnie o sile norweskiej piłki, przegrywając bezdyskusyjnie w dwumeczu kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzów z Bodo/Glimt.
Afimico Pululu - spec od pięknych bramek. Znów zrobił swoje
- To nie jest tak mocny zespół, jak Bodo – mówił „Super Expressowi” przed tym spotkaniem polski trener Kamil Ryłka, na co dzień pracujący z bramkarzami w FK Haugesund, a więc doskonale skandynawską piłkę znający. - Molde jest dla mnie jak uśpiony niedźwiedź: ma duży potencjał, mocną kadrę i jakościowych piłkarzy. Tyle że czasami zdarza im się przysnąć na robocie – dodawał z uśmiechem.
Norweski „niedźwiadek” tym razem nie tyle przysnął w trakcie boiskowej roboty, co raczej wyszedł mocno śpiący na pierwszą połowę. Dość powiedzieć, że w 5. minucie Kristoffer Hansen mógł dać gospodarzom prowadzenie, gdyby tylko wybrał inny wariant zakończenia akcji, niż próba wymuszenia „jedenastki”.
Tak wygląda siostra polskiej gwiazdki Molde. Rywale Jagiellonii jej kibicują
Na szczęście porzekadło „co się odwlecze, to nie uciecze”, okazało się tego wieczoru trafne. Kilkadziesiąt sekund później najpierw Jarosław Kubicki pofrunął w powietrze na wysokość osiągalną chyba tylko dla CR7, ale uderzana przezeń głową futbolówka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Na szczęście spadła pod nogi Afimico Pululu, a autor spektakularnych i bajecznych goli pucharowych dla Jagi zrobił z tego faktu odpowiedni użytek.
Nie tylko Pululu strzela piękne gole! Hansen dobił rodaków
Nie ma żadnych wątpliwości: przedłużenie kontraktu przez Francuza do 2026 roki – co miało miejsce kilkadziesiąt godzin wcześniej – to świetna wiadomość dla trenera Siemieńca i białostockich kibiców! Koledzy Pululu też jednak szukali bramki. Bliski był jej po stałym fragmencie gry Taras Romanczuk. Alberta Posiadałę, polskiego bramkarza w bramce gości, niepokoił też Darko Čurlinov.
Legia Warszawa – Dinamo Mińsk: Znajdź się na trybunach! Galeria zdjęć kibiców
Goście po 30 minutach opanowali nerwy i w końcówce 1. połowy – a potem przed kwadrans po przerwie – przyprawiali fanów „Jagi” o gwałtowniejsze bicie serca. „Setek” jednak nie stworzyli. A zaraz potem na norweskie zagrożenie odpowiedział… Norweg. Wszystko w akcji z 61. minuty było perfekcyjne: przerwanie akcji Molde na 16. metrze od polskiej bramki, pięć podań z pierwszej piłki (z genialną asystą Jesusa Imaza), wreszcie wykończenie autorstwa Hansena!
Norweg potraktował konfrontację z rodakami bardzo poważnie i prestiżowo. Kiedy parę minut później arbiter słusznie (ofsajd Pululu) anulował trafienie Imaza, postawił sobie za cel doprowadzenie do wyniku 3:0. I dopiął swego, korzystając z kolejnej znakomitej asysty „hiszpańskiego boga” w szeregach Jagi!
Mistrz Polski w ścisłej czołówce Ligi Konferencji
Końcowy gwizdek oznaczał nie tylko efektowny rewanż Jagiellonii na… norweskiej piłce za letnie baty w Lidze Mistrzów. Dał też mistrzom Polski awans do ścisłej czołówki Ligi Konferencji po trzech kolejkach tych rozgrywek!
Jagiellonie Białystok - Molde FK 3:0 (1:0)
1:0 Pululu 6 min., 2:0 Hansen 60. min, 3:0 Hansen 75. min
Sędziował: Milos Milanović (Serbia).
Jagiellonia: Abramowicz – Sacek (86. Kovacik), Stojinović, Dieguez, Moutinho – Imaz (86. Tomas Silva) Romanczuk, Kubicki (67. Nene) - Hansen, Pululu (79. Diaby-Fadiga), Čurlinov (86. Listkowski)
Molde: Posiadała - Amundsen, Bjornbak, Hagelskjaer (86. Lund) – Stenevik (61. Hauge), Eriksen, Daehli (77. Granaas), Breivik, Lovik – Enggaard (61. Ihler), Brynhildsen (77.Hestad)