Równo 40 lat temu, jesienią 1984, zmierzający po jedenasty mistrzowski tytuł Górnik Zabrze w czternastu pierwszych kolejkach sezonu ligowego stracił pięć goli. - Świetną mieliśmy wtedy drużynę, a i obronę bardzo solidną: z Bogusiem Gunią, Achimem Klemenzem, Józkiem Dankowskim i Markiem Kostrzewą – wylicza z pamięci Eugeniusz Cebrat, który strzegł wówczas „górniczej” bramki.
Piłkarska matura Kacpra Trelowskiego w szkolnej ławce i na Stadionie Narodowym
Dziś, po ostatniej wygranej 1:0 z mielecką Stalą, Raków na tym samym etapie rozgrywek ma po stronie strat jedynie cztery gole! Markowi Papszunowi – jak widać – udało się zbudować z podopiecznych równie gęste zasieki, jakie cztery dekady wcześniej stworzył w Zabrzu legendarny Hubert Kostka. „Klucznikiem” do częstochowskiej bramy jest zaś wspomniany na wstępie utalentowany 21-latek.
2,5 roku temu Trelowski miał swój pierwszy „pik” w karierze. 2 maja 2022 stał między słupkami bramki Rakowa w finałowym meczu Pucharu Polski z Lechem (bronił we wszystkich grach pucharowych), by po 90 minutach świętować triumf w tych rozgrywkach. Dwa dni później… siedział już w szkolnej ławce, pisząc egzamin maturalny! Na świadectwie szkolnym była ostatecznie „szóstka” z WF-u i z… historii – a więc przedmiotu, którego kiedyś nauczał Marek Papszun!
Kacper Trelowski podniósł ciśnienie Markowi Papszunowi
Nie szkolne cenzurki, ale umiejętności sprawiły, że szkoleniowiec i w mistrzowskim (2022/23) sezonie Rakowa dawał szanse ligowe swemu młodemu podopiecznemu (6 występów). Kiedy wziął sobie roczny „urlop” od klubu, Trelowski poszedł na wypożyczenie do Śląska. Tam zagrał tylko raz: obronił rzut karny, ale i popełnił parę błędów, a wrocławianie przegrali ze Stalą 1:3. Tą samą Stalą, która teraz dała bramkarzowi (i Rakowowi) wspomniany wcześniej rekord!
Po powrocie – Papszuna i Trelowskiego – pod Jasną Górę wydawało się, że mimo odejścia Kovacevicia, bramkarz wyląduje na ławce. Kristoffer Klaesson z Leeds okazał się jednak za mało profesjonalnym gościem na warunki częstochowskie. I Trelowski wyszedł na inaugurujący sezon mecz w Lublinie.
GKS Katowice ma wielkie problemy. Rafałowi Górakowi brakuje palców w dłoni, by je policzyć
- Jak nie będzie mi podnosił ciśnienia, jak w tej jednej sytuacji, to będzie grał – uśmiechał się po końcowym gwizdku Papszun, recenzując grę golkipera. Temuż w 19. minucie przydarzyła się wpadka: zagrał piłkę pod nogi Michała Króla. Naprawił jednak błąd, broniąc strzał gracza Motoru. - Poza tym momentem bronił bardzo pewnie, wyglądał jak doświadczony bramkarz. Wierzę, że będzie walczył o swoje i nie odda tej pozycji – dodawał opiekun Rakowa.
Kacper Trelowski teraz podnosi już tylko poprzeczkę
Trelowski walczył, pozycji nie oddał. W październiku przez kilka dni potrenował z reprezentantami, jako oficjalny uczestnik zgrupowania drużyny Michała Probierza. Dziś już nie podnosi Papszunowi ciśnienia. Za to poprzeczkę – sobie i drużynie – owszem. - Trelowski mi się podoba, ma zadatki na wielkie granie, ale na razie daleki byłbym od kreowania go na gwiazdę – zastrzega cytowany już Eugeniusz Cebrat. I rzuca wyzwanie częstochowianom i ich bramkarzowi. - Jeżeli dobrze pamiętam, rundę jesienną (składało się na nią 15 meczów – dop. aut.) skończyliśmy z pięcioma straconymi golami. Czy i to osiągnięcie Raków poprawi? - pyta eksreprezentant kraju.
Górnik jeszcze poczeka na nowego właściciela. Lukas Podolski ma swoje zdanie na ten temat, wyraził je jasno
Częściową odpowiedź poznamy już w niedzielę. A wyzwanie jest potężne: wizyta na stadionie mistrza Polski. Od ostatniego meczu ligowego w Białymstoku, w którym Jagiellonia nie zdobyła gola, mija właśnie 50 tygodni!
Jest też i wyzwanie na dłuższą metę. W czternastu kolejkach Kacper Trelowski czyste konto zachowywał dziesięciokrotnie. W poprzednim sezonie Rafał Leszczyński – którego Trelowski był zmiennikiem w Śląsku – uczynił to trzynaście razy. Do rekordu ekstraklasy autorstwa Łukasza Fabiańskiego (19 meczów w sezonie 2005/06) brakuje jednak częstochowianinowi dość sporo. Ale… wszystko przed nim!
Początek spotkania Jagiellonia – Raków Częstochowa w 15. kolejce ekstraklasy w Białymstoku w niedzielę o godz. 14.45. Transmisja w Canal+ Sport 3.