Legia Warszawa znowu zmieniła trenera. Po niedzielnym meczu w Krakowie z Wisłą, przegranym 0:4, z pracą pożegnał się Ricardo Sa Pinto. Portugalczyk nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań i po niespełna roku przy Łazienkowskiej został zwolniony. Wielu uważa, że szkoleniowiec wymagał po prostu zbyt wiele od podopiecznych. Głos w tej sprawie zabrała Izabela Kruk. - Ja z trenerem Pinto przepracowałam miesiąc. On rzeczywiście był wymagającym szkoleniowcem, ale nie wiem czy bardziej niż poprzedni. Niektórzy mieli naprawdę irracjonalne wymagania - zaczęła dość spokojnie rzeczniczka prasowa klubu, która obecnie przebywa na urlopie macierzyńskim.
Później w programie "Druga Połowa", który prowadzi dziennikarz Michał Kołodziejczyk, opowiedziała o jednej historii z czasów pracy z Besnikiem Hasim. Albańczyk w Warszawie pojawił się w czerwcu 2016 roku. Spędził w stolicy zaledwie 108 dni, a zespół poprowadził w tylko 18 meczach. Zdaniem wielu kibiców był najgorszym trenerem w historii klubu. Mimo tego, że trenował krótko, to zapadł mocno w pamięć Izabeli Kruk. Przede wszystkim przez historię ze... szpilkami!
- Pamiętam, że Besnik Hasi po przegranym meczu skrytykował mnie za to, jak poruszam się w szpilkach. Powiedział, że wymaga ode mnie, żebym poruszała się jak dama, że on chce chodzić z damą. Demonstrował mi, jak powinnam chodzić w szpilkach, że chodzę za szybko - powiedziała rzeczniczka w studiu, co wywołało wśród zgromadzonych szerokie uśmiechy.