Złodziej myślał, że już uciekł....
Hładun przypadkiem znalazł się w tej sytuacji. Nie pozostał obojętny, lecz od razu zareagował. Dramatyczne sceny rozegrały się w jednej z drogerii. - Wchodziłem do sklepu, gdy kasjerka zaczęła krzyczeć: „okradli mnie, złodziej, tam biegnie” - opowiadał Dominik Hładun w rozmowie z oficjalnym portalem warszawskiego klubu. - Stanąłem i nie wiedziałem, co mam zrobić. Nigdy nie spodziewałem się, że będę w takiej sytuacji. (...) Nie mogłem szybko biec, bo cały chodnik był pokryty lodem. W pewnym momencie skręciłem w osiedle. Myślałem, że go zgubiłem. Nagle zauważyłem niebieski koszyk. Złodziej myślał chyba, że już uciekł i nikt go nie widzi - opisywał w rozmowie z klubowym portalem.
Odzyskał koszyk ze skradzionymi zakupami
Sprawca miał pecha, bo został zauważony przez piłkarza. W tej sytuacji przydały się zawodnikowi umiejętności ze sportów walki, które uprawiał. Hładun zastanawiał się jak powinien zachować się w tej sytuacji. - Podchodzę do niego zestresowany i mówię: „Nie p... ci się”, a on odwraca się i odpowiada: „Tak, p... mi się” - tłumaczył piłkarz na stronie warszawskiego klubu. - Staliśmy tak kilka sekund, a ja w pewnym momencie poczułem, że muszę coś zrobić. Popatrzyłem na swoją rękę i po prostu uderzyłem go w nos. Pamiętam, że od razu poleciała mu krew. Po tej sytuacji normalnie oddał mi koszyk i przeprosił - wyznał Hładun, który odzyskał towar i odstawił go do sklepu.