Zdaniem klubu wątpliwości budzą werdykty w meczach z GKS Bełchatów (nieuznana bramka), Jagiellonią (czerwona kartka dla Marcina Cabaja), ŁKS (uznany gol na 4:3 dla rywali, strzelony ze spalonego), Ruchem (nieuznany gol Nowaka), Odrą (sędzia nie przerwał gry po faulu na Ślusarskim, chwilę później padł gol na 2:1 dla rywali). Najwięcej emocji wzbudziły jednak błędy sędziego Marcina Borskiego (36 l.) w kończącym rozgrywki spotkaniu z Lechem (2:2). Arbiter uznał dwie bramki dla "Kolejorza" strzelone ze spalonego.
"Okradziono nas z bardzo wielu punktów" - pisze klub w oficjalnym oświadczeniu.