Na cztery kolejki przed końcem sezonu Legia Warszawa ma jedenaście punktów przewagi nad drugim w tabeli Piastem Gliwice. Mecz na szczycie zakończył się remisem 1:1, chociaż legioniści od 55. minuty grali w przewadze jednego zawodnika po tym, jak z boiska za drugą żółą kartkę wyleciał Bartosz Rymaniak. Mimo tego, to gliwiczanie otworzyli wynik. Gospodarze uratowali remis w końcówce dzięki trafieniu Macieja Rosołka.
Legia mistrzem po meczu z Lechem w Poznaniu? Co się musi stać? [ANALIZA i SCENARIUSZE]
"Legia nie potrafiła postawić kropki nad "i" nawet wtedy, gdy grała z przewagą jednego zawodnika. Mało tego – chwilę po tym, jak przewagę uzyskała, straciła gola (po bezsensownym ataku Pawła Wszołka na rywala). Lider ekstraklasy ma spory problem z konstruowaniem akcji 25–30 metrów od bramki przeciwnika. Wygląda to tak, jakby zawodnicy za długo zastanawiali się, co robić. Filozofowanie jest dobre, ale dopiero wtedy, gdy staje się przed dziennikarzami po spotkaniu. Na boisku trzeba zarówno szybko myśleć, jak i błyskawicznie rozgrywać piłkę" - zauważył Dziekanowski.
Żona piłkarza Lecha Poznań podpisała GIGANTYCZNY kontrakt. On jest przy niej biedakiem
Przy okazji były reprezentant Polski wskazał największą bolączkę "Wojskowych". "W Legii brakuje piłkarzy kreatywnych, z szybką nogą, takich, którzy przed polem karnym zrobią coś nieszablonowego" - napisał w swoim felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego".
Warszawianie mogą przypieczętować mistrzostwo Polski 4 lipca, kiedy zagrają na wyjeździe z Lechem Poznań.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj