Nie musi być taki jak Papszun
Papszun pracował w Rakowie siedem lat. Przejął zespół, gdy ten występował w drugiej lidze. W kolejnych latach wprowadził go do ekstraklasy i na europejskie salony. Na koniec przygody wywalczył z nim mistrzostwo Polski. Wcześniej zdobywał po dwa razy Puchar i Superpuchar Polski. Jego miejsce zajął Dawid Szwarga, który mu pomagał. Czy dostrzega w nim siebie? W każdym razie rekomendował go na swojego następcę. - Trenera Papszuna to nie ma w nim w ogóle, bo każdy człowiek jest inny i ma swoją osobowość - powiedział trener Marek Papszun w niedawnej rozmowie z naszym portalem. - Rekomendowałem, to się zgadza, ale to nie ma nic wspólnego z tym, żeby ktoś był taki sam jak ja. Bardziej chodzi o koncepcję i strategię niż osobowość, czy jakim jest człowiekiem według mnie. Oczywiście ma to znaczenie, ale nie musi być taki jak ja - uzasadnił.
Łukasz Zwoliński z jasną deklaracją przed meczem z mistrzem Estonii. Tak ma zagrać Raków z Florą
Duże znaczenie miała kontynuacja projektu
W ocenie trenera Papszuna wpływ na zatrudnienie Dawida Szwargi miała kontynuacja projektu częstochowskiego klubu.- Kluczowe jest też pytanie, ale to też bardziej do właściciela Michała Świerczewskiego, czy jego zatrudnienie było kontynuacją projektu - analizował. - Nie zatrudniałem trenera Szwargi, lecz zrobił to właściciel klubu. Miał ku temu powody. Trzeba byłoby zapytać dlaczego on, a nie na przykład, ktoś z zewnątrz. Z mojej perspektywy duże znaczenia miała kontynuacja projektu. To jest chyba logiczne. Przez siedem lat dawało to efekty i kosmicznie szło do przodu. Dlatego nie można tak tego zamieść i robić coś innego. Wydaje się, że byłoby to nierozsądne - ocenił trener Papszun.
Dawid Szwarga o planie na rewanż z Florą. Trener Rakowa mówi wprost o celu mistrza Polski