Express Biedrzyckiej: Dr Paweł Grzesiowski

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express Express Biedrzyckiej: Dr Paweł Grzesiowski

Doktor Paweł Grzesiowski, immunolog: Ekstraklasa w maju? To wcale nie jest szalony pomysł!

2020-04-17 12:32

Piłkarscy kibice z utęsknieniem czekają na powrót ligowego futbolu. Wstępne plany są takie, że być może nasza Ekstraklasa wznowi rozgrywki pod koniec maja, co dla fanów byłoby świetną informacją. Tylko... czy warto podejmować ryzyko, czy jest ono duże, jak to wszystko bezpiecznie zorganizować? O pomyśle rychłego powrotu do gry zapytaliśmy doktora Pawła Grzesiowskiego, immunologa, specjalisty do spraw szczepień, lekarza, który jest ekspertem w sprawach walki z szalejącym wirusem.

Super Express: - Pojawiają się informacje, że być może polska Ekstraklasa wróci do gry pod koniec maja, albo na początku czerwca. Jak pan, jako lekarz i specjalista, ocenia takie pomysły?
Doktor Paweł Grzesiowski: - Nie skreślałbym tej idei, nie uważam tego pomysłu za szalony. Być może warto spróbować, bo moim zdaniem sport w takim wydaniu może być jednym z pierwszych „odmrażanych" obszarów. Oczywiście mówimy tutaj o rozgrywaniu meczów bez udziału publiczności.  Jeśli mówimy o grupie zdrowych zawodników, niewiele większej niż 20 osób, biegających zwłaszcza na otwartej przestrzeni, na piłkarskim boisku – no to ryzyko zakażenia się jest niewielkie. Dlatego uważam, że warto rozważyć ten pomysł, w sumie obojętne, czy to będzie koniec maja, czerwiec czy lipiec. Pytania, na które będziemy sobie musieli odpowiedzieć będą mniej więcej takie same, bo trzeba mieć przekonanie że zawodnicy są zdrowi. 

Kiedy wróci Ekstraklasa? Morawiecki i Boniek ustalali szczegóły

Legia - Lechia

i

Autor: CyfraSport Legia - Lechia

- No właśnie: jedno z nich jest takie: co z testami piłkarzy. Słyszałem pomysł, aby testować ich przed rozpoczęciem treningów i w dniu meczu.
- W dniu meczu to nie ma żadnego sensu. Nie ma teraz tak szybkich testów, żeby błyskawicznie stwierdzić, czy piłkarz jest zdrowy czy chory. Testy genetyczne to 8-12 godzin oczekiwania na wynik. Natomiast te testy z palca, z krwi, które dają wynik po 15 minutach – one mówią tylko czy ktoś ma przeciwciała, czyli czy przechorował COVID-19! Ale w momencie uzyskania wyników tego testu, gdy okaże się, że przeciwciała są, nie zawsze mamy pewność że zawodnik nie jest jeszcze zakaźny. W takich sytuacjach konieczna będzie indywidualna analiza i ewentualnie test genetyczny. Więc i tak piłkarz nie mógłby od razu grać... Moim zdaniem sensowne byłoby zbadanie wszystkich piłkarzy przed rozpoczęciem ligi w zakresie przeciwciał, a w wybranych przypadkach, także genetycznie. Dajmy na to jest ich kilkuset: jeśli każdy ma wynik i wiemy że nikt nie jest chory, zaczynamy grać. No a potem to już pilnowanie się... Ograniczony kontakt...

- Na czym miałby polegać?
- Że do piłkarzy jest dopuszczone bardzo wąskie grono osób, nie tak, że każdy do nich może podejść. Stadion powinien być podzielony na strefy, z bardzo ograniczonym dostępem osób trzecich do graczy. Bo zakładając, że oni są zdrowi, sztaby są zdrowe, to oni wzajemnie się nie zakażą. Niebezpieczeństwem byłyby tu osoby trzecie. Dlatego powinno być jak w szpitalach: że nie każdy ma dostęp do chorego, a tylko niezbędny specjalista. Nie wymagam od piłkarzy, żeby żyli jak zakonnicy, ale na pewno byłby potrzebny ograniczony kontakt z innymi ludźmi w życiu codziennym...

Lech Poznań redukuje wynagrodzenia w związku z pandemią

Co wiesz o polskiej Ekstraklasie?

Pytanie 1 z 10
Kto był królem strzelców w sezonie 2018/19?

- A co jeśli odpukać okazuje się, że jednak dany piłkarz jest chory?
- To wtedy jednak rodzi się problem. Bo przecież on trenował wcześniej z kolegami, tak? Wtedy cała drużyna idzie na dwutygodniową kwarantannę... I co? Przepada jej kilka meczów? Walkowery? No jest się tu nad czym zastanawiać.

- Piłka nożna to sport kontaktowy... To zwiększa ryzyko zakażenia?
- Na pewno w jakiś sposób tak, ale tu wracamy do punktu wyjścia: zaczynamy ligę pod warunkiem, że wszyscy gracze są przebadani. Nie ma co jednak ukrywać: zawodnik biorąc w tym udział, musi zdawać sobie sprawę, że jakieś ryzyko jest. Wyobraźmy sobie, że na przykład zakazi się Lewandowski, trafia do szpitala na tydzień, nie daj Boże na OIOM. No afera gotowa!

- Czyli jak rozumiem: wątpliwości są, ale reasumując, idei powrotu do gry pan nie skreśla...
- Nie skreślam. Trzeba dokładnie przemyśleć strategię, ale warto spróbować, bo nie da się na dwa lata zawiesić rozgrywek.

Arkadiusz Onyszko: dla mnie ten wirus może być śmiertelnie niebezpieczny

DR N. MED. PAWEŁ GRZESIOWSKI PEDIATRA, IMMUNOLOG, EKSPERT DS. SZCZEPIEŃ, PREZES ZARZĄDU FUNDACJI INSTYTUT PROFILAKTYKI SZCZEPIEŃ

i

Autor: [zdrowie-issue-generator]

- To jeszcze korzystając z okazji: pana ogólna ocena sytuacji w kraju?
- Odpukać, nie jest źle! No bo nawet jeśli przypadków zachorowań i zgonów jest więcej niż się podaje, bo robimy za mało testów, to jednak liczy się dynamika wzrostu i u nas w tej chwili nie ma nagłych, niekontrolowanych skoków liczby zakażeń. Nie mamy na szczęście przepełnionych oddziałów intensywnej terapii, bo gdyby tak było to mielibyśmy informacje od kolegów tam pracujących... Wydaje mi się, że Polska jest jednym z liderów w Europie, w sensie, że sytuacja jest, jak na to co się dzieje dookoła, całkiem stabilna, ale musimy cały trzymać wirusa pod kontrolą, dlatego należy stopniowo rozszerzać aktywność społeczną i gospodarkę. 

Były piłkarz Legii zakażony koronawirusem. Opisuje swoje odczucia

- To na koniec jeszcze to na co wszyscy czekają. Kiedy szczepionka?
- Moim zdaniem najwcześniej późną wiosną przyszłego roku Pamiętajmy, że są trzy fazy badań, każda trwa 3 miesiące, a potem produkcja i wprowadzenie do obiegu. Dlatego uważam, że wiosna 2021 to pierwszy realny termin, patrząc optymistycznie.

Czytaj bezpiecznie Super Express nie wychodząc z domu. Kup Super Express TUTAJ:

Najnowsze