Patryk Dziczek

i

Autor: cyfrasport Patryk Dziczek

Dzwonek ostrzegawczy dla Rakowa

„Dziku” dotrzymał słowa; Piast był silny na murawie. Mistrz pokonany w Gliwicach!

2023-08-11 22:30

Piątkowy mecz w Gliwicach nie zostawił wątpliwości co do hierarchii celów w ekipie Rakowa. Wtorkowy rewanż w Limassol w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów z tyłu głowy miał nie tylko Dawid Szwarga, zostawiając na ławce aż siedmiu graczy, którzy przeciwko Arisowi zagrali w wyjściowym składzie. Na Cyprze myślami – i to jest z pewnością nieco zaskakujące… - byli też dublerzy. A więc ci, którym powinno zależeć na rywalizacji o miejsce w podstawowej jedenastce.

Zupełnie obok meczu przeszli na przykład Bartosz Nowak i Sonny Kittel. Zapamiętać się dali kibicom co najwyżej z akcji „czółko do czółka” z – odpowiednio – Patrykiem Dziczkiem i Alexandrosem Katranisem. Nie o taką waleczność chodzi jednak trenerowi Rakowa, stąd wspomniany duet częstochowian po przerwie już swą obecnością na murawie widzów nie męczył.

„Raków nie może się poczuć swobodnie na boisku. Niech się dowie, że mierzy się z silną drużyną ” – zapowiadał starcie z mistrzem na naszych łamach wspomniany „Dziku”. I Piast tych słów starał się dotrzymać; dość powiedzieć, że – zwłaszcza przed przerwą – najbardziej zapracowanym człowiekiem w ekipie gości był Vladan Kovacević (swoją drogą kapitalnie obronił dwa groźne uderzenia Grzegorza Tomasiewicza z dystansu w odstępie czterech minut). Naharowali się też defensorzy częstochowscy, wśród których debiutował w oficjalnej grze drugi z Kovaceviciów – Adnan.

Zasieki mistrza okazały się… na miarę mistrzowską; Piastowi i po przerwie pozostawały przede wszystkim próby uderzania zza „szesnastki” (Michał Chrapek w ręce Vladana, Jorge Felix obok słupka). Szkoleniowiec gości kolejnymi zmianami próbował natomiast wzmacniać siłę ofensywną własnego zespołu. I w końcu udało się oddać pierwszy celny strzał! Władysław Koczerhin zatrudnił Františka Placha w 180 sekund po wejściu na murawę, choć jeszcze wcześniej zdążył zarobić żółtą kartkę! Wydawało się, że Raków spróbuje przejąć kontrolę nad meczem – przynajmniej na tyle, by odciążyć nieco własną defensywę.

Bardzo szybko jednak humory częstochowian się zVARzyły; właśnie na monitorze Tomasz Musiał wypatrzył faul Adnana Kovacevicia na Jorge Felixie. A Patryk Dziczek – jak w pierwszej kolejce z Lechem – „jedenastki” wykorzystuje bardzo pewnie!

Raków jednak nie miał zamiaru pogodzić się z pierwszą w tym sezonie porażką ligową. Wspominany już Koczerhin szukał okazji do strzału i ją znalazł, pokonując Placha uderzeniem w długi róg. I gdy wydawało się, że - jak w meczu z Wartą, gdzie też odrabiał straty - wyrwie rywalom punkt, pechowa interwencja przydarzyła się Zoranowi Arseniciowi po rzucie rożnym Piasta. Vladan Kovacević piłki odbitej od uda kapitana nie zdołał obronić i Raków do Limassol - choć pocieszany przez swych kibiców - pojedzie w kiepskich nastrojach. Oby je poprawił na Cyprze!

Piast Gliwice – Raków Częstochowa 2:1 (0:0)

1:0 Dziczek 72 min (karny), 1:1 Koczerhin 80 min, 2:1 Arsenić 90+4 min (samob.)

Sędziował Tomasz Musiał. Widzów 5455.

Piast: Plach – Pyrka, Mosór, Czerwiński, Katranis Ż – Ameyaw, Chrapek (79. Hateley), Dziczek Ż, Tomasiewicz Ż, Krykun (87. Kądzior) – Jorge Felix (90+3. Kirejczyk)

Raków: V. Kovacević – Svarnas, A. Kovacević, Arsenić – Sorescu, Berggren Ż, Lederman Ż (61. Koczerhin Ż), Plavsić (61. Tudor) – Nowak (46. Cebula), Kittel (46. Silva) – Zwoliński (72. Piasecki Ż)

Sonda
Kto w sezonie 2023/24 zostanie piłkarskim mistrzem Polski?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze