W Rumunii, głównie na portalach rozrywkowych, jest gwiazdą. W Polsce na razie jest zupełnie anonimowy, ale nie ma wątpliwości, że szybko da o sobie znać. Tak samo, jak robił w poprzednich klubach.
Jako 15-latek został ochrzczony wielką nadzieją rumuńskiej piłki. Przeszedł do Sportingu Lizbona (za 120 tysięcy euro), w którym miesięcznie inkasował 2 tysiące euro. Prawie 10 tysięcy złotych to dla nastolatka ogromne pieniądze. - Jest bardzo utalentowany. Ma 20 lat, a już zachowuje się na boisku bardzo odpowiedzialnie - mówił o nim siedem lat temu Mircea Lucescu, najbardziej znany rumuński szkoleniowiec.
Przeszedł do historii jako pierwszy zawodnik urodzony po rewolucji w Rumunii (miała miejsce w 1989), który zagrał w reprezentacji kraju. Później wystąpił w niej jednak jeszcze tylko raz.
Mówili o nim "nowy Xavi", ale on bardziej wzorował się na Davidzie Beckhamie. I to nie tylko pod względem piłkarskim. Nawet tatuaże robił sobie podobne do tatuaży słynnego Anglika. Obaj na karku mają dwa skrzydła orła i krzyż.
Najwięcej meczów rozegrał w Steaule Bukareszt, do której właściciel klubu Gigi Becali sprowadził go za 700 tysięcy euro. Zdenerwował jednak ekstrawaganckiego milionera tym, że spotykał się z niewłaściwą kobietą. - On ma 22 lata, ona 31... Dopóki z nią będzie, niczego w piłce nie osiągnie - zżymał się Becali.
Później Radut zmieniał kobiety jak rękawiczki, o czym skrzętnie informowały rumuńskie tabloidy. Ostatnio podobno się ustatkował. Oświadczył się Dianie Gerlan, która zaręczyny uwieczniła oryginalnym zdjęciem. Pokazała serdeczny palec udekorowany pierścionkiem wszystkim kobietom, które rywalizowały z nią o względy piłkarza.
Do Lecha przyszedł jako wolny piłkarz. Od kilku miesięcy był bez pracy po tym, jak Hatta Club ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich rozwiązał z nim kontrakt po. dwóch meczach. Miejmy nadzieję, że w Poznaniu wytrzyma dłużej.