„Super Express”: - Skąd w tym sezonie u Exposito taka eksplozja formy?
Tadeusz Pawłowski: - Dojrzał, nabrał doświadczenia. Myślę, że kluczowa była decyzja trenera Jacka Magiery, który mianował go kapitanem. To go nakręciło i zmobilizowało. Stał się odpowiedzialny za zespół, bo opaska zobowiązuje. Dodała mu odwagi i pewności siebie. Jako lider wie, że nie może zawieść, że musi trzymać poziom.
- Jednak na początku roku długo nie mógł się przełamać. Co się stało?
- Tak bywa, że czasami zdarzają się przestoje, że coś się zacina. Bardzo chcesz, ale nie wychodzi. Exposito wyhamował, ale tylko na moment. To było coś w rodzaju czkawki, ale szybko się z nią uporał. Ze strzelaniem goli jest tak, jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina.
- Co najbardziej ceni pan u niego?
- Ma szeroki wachlarz strzelecki. Dobrze gra głową, ma dobry strzał z lewej nogi. Piłkarze Warty przekonali się, że jego prawa noga nie służy mu tylko do wsiadania do tramwaju. Do tego jest silny, trudno z nim wejść w kontakt. Niektórzy zarzucają mu, że się za bardzo się cofa, że niepotrzebnie schodzi do boku. Jednak to są plusy, bo w ten sposób wyciąga rywali i stwarza szansę dla kolegów. Przecież Leiva czy Samiec-Talar też są skuteczni.
- Błyśnie z Legią w hicie kolejki?
- Jesienią zagrał kapitalnie, strzelił dwa gole. Wykorzystał wtedy szybkość. Był nie do zatrzymania. Jeśli w Poznaniu mają Lokomotywę, to we Wrocławiu jest hiszpański czołg (śmiech). Legia musi atakować, musi się otworzyć, a to jest szansa dla Śląska na wyprowadzenie kontry. Każdy wynik jest możliwy. Im dłużej Legia nie strzeli gola, to zrobi się nerwowa i będzie grała ze „splątanymi” nogami.
- Jest pan najlepszym strzelcem Śląska w historii występów klubu w ekstraklasie. Zdobył pan 63 bramki. Czy Exposito ma coś z pana?
- Jest napastnikiem, a ja grałem w pomocy. Łączy nas instynkt strzelecki. Z tym trzeba się urodzić. Piłka go szuka, a on wie, jak i gdzie ma się ustawić. Jak jest w formie, to może strzelać z zamkniętymi oczami. A ten mój strzelecki rekord w barwach Śląska utrzymuje się od 42 lat i nikt nie może go poprawić.
- W 1980 roku z 16 golami był pan wicekrólem strzelców ligi. Był niedosyt, że w wyścigu po snajperskie berło ubiegł pana Kazimierz Kmiecik z Wisły?
- To był niesamowity wynik, a dla mnie ogromny sukces. Powtórzę: grałem w pomocy. Dostałem wtedy dużo swobody od trenera Oresta Lenczyka. Byłem szybki, strzelałem gole z pola karnego. Nie jakieś przypadkowe, lecz po ładnych uderzeniach. Zawsze szukałem wolnego rogu i tam mierzyłem.
- Dostał pan od klubu jakąś pamiątkę z okazji tego osiągnięcia?
- W tym przypadku nic. Kiedyś magazyn „Sportowiec” wybrał mnie najbardziej obiecującym młodym piłkarzem. Dostałem metalową plakietkę z wygrawerowanym okolicznościowym wpisem. Z okazji występu numer 200 w barwach Śląska z klubu wręczyli mi puchar. Przydał się, bo żona kisiła w nim ogórki. Potem oddałem go do muzeum Śląska. Z przydziału dostałem też fiata 125p w kolorze piaskowym, którego później zamieniłem na białego poloneza. Gdy w meczu szybko nie strzeliłem gola, to kibice wypominali mi go, krzycząc: „Pawłowski, oddaj poloneza!”.
- Panu się nie udało, ale czy Exposito będzie pierwszym królem strzelców w historii występów Śląska w ekstraklasie?
- Życzę mu tego z całego serca. Jest już coraz bliżej. Myślę, że 20 goli wystarczy do wygrania w tej klasyfikacji. Byłoby pięknie, gdyby to zrobił, a gdyby dorzucił jeszcze mistrzostwo... Cieszyłbym się tak, jak po golu Sebastiana Mili z Niemcami w eliminacjach EURO 2016. Śląsk wciąż jest w grze o tytuł. Mam wrażenie, że piłkarze pójdą za trenerem Magierą w ogień. To duża sztuka, żeby tak przekonać do siebie graczy.
- Hiszpan przedłuży umowę ze Śląskiem?
- Po takim sezonie trudno będzie go zatrzymać. Znajdą się bogatsi, którzy mu więcej zapłacą, a on też będzie chciał sprawdzić się w mocniejszej lidze. Dlatego jak odejdzie, to nie rozdzierałbym szat. Doceniłbym go za to, że grał w Śląsku i jak zapisał się w jego historii.
- Czy zastępcą Exposito będzie Patryk Klimala?
- To inny typ napastnika. Nie jest tak silny fizycznie jak Hiszpan. Chłopak musi mieć stalowe nerwy i być mega odporny na krytykę. Wyliczają mu mecze i minuty bez strzelonego gola. Musi się przełamać. Wierzę w tego chłopaka, bo ma duże umiejętności, a do tego jest szybki. To jego atut. Jednak powinien szybciej podejmować decyzję i poprawić przyjęcie. Tego mi u niego brakuje. Gdy dostanie piłkę, to w kolejnym kroku powinien już oddać strzał. To właśnie wyróżnia Exposito. Dostaje podanie i po chwili strzela na bramkę.
Tak strzelał Exposito w Śląsku:
* Ekstraklasa: 146 meczów, 51 goli
* Puchar Polski: 7 meczów, 3 gole
* El. Ligi Konferencji: 5 meczów, 1 gol
* Ogółem w Śląsku: 158 meczów, 55 goli
Tak Legia grała ze Śląskiem:
* Mecze: 91
* Wygrane Legii: 49
* Remisy: 23
* Zwycięstwa Śląska: 19
* Bramki: 140-66 dla Legii
Nie przegap!
* Legia - Śląsk
niedziela, godz. 17.30
TVP Sport, Canal+ 4k, Canal+ Sport
29. kolejka, PKO BP Ekstraklasa