Filipiak, daj te pieniądze sierotom

2008-07-23 8:45

Kiedy w poniedziałkowym wydaniu "Super Expressu" Jacek Magiera (31 l.) zobaczył polską listę płac, zdenerwowany aż złapał się za głowę. Na czele naszego rankingu znalazł się prezes Cracovii, Janusz Filipiak (56 l.), na którego konto co miesiąc wpływa 389 000 złotych. - A 10 tysięcy odszkodowania, które jest mi winien, cały czas nie mogę się doprosić - irytuje się były piłkarz.

Magiera przestał być graczem Cracovii 1,5 roku temu, ale niezałatwione sprawy z "Pasami" wciąż nie dają mu spokoju. Twierdzi, że krakowianie są mu winni pieniądze i apeluje do prezesa Filipiaka, aby rozliczył się z długu.

- Kiedy odchodziłem z klubu, umówiliśmy się z działaczami Cracovii, że wypłacą mi premie za mecze, w których brałem udział - mówi Magiera. - Wyszło tego około 8 tysięcy, a do tego powinna dojść nagroda za to, że klub zajął w lidze czwarte miejsce. W sumie powinienem otrzymać nieco ponad 10 tysięcy. Już wtedy pomyślałem, że przeznaczę te pieniądze na cel charytatywny, najlepiej na jeden z krakowskich domów dziecka. Niestety, pieniędzy nie doczekałem się do dzisiaj - narzeka piłkarz.

Filipiak to prezes informatycznej firmy Comarch. W rankingach najbogatszych Polaków regularnie okupuje czołowe miejsca.

- Nigdy bym nie przypuszczał, że klub mający sponsora obracającego milionami będzie chciał w ten sposób zaoszczędzić parę groszy. Przecież to niepoważne. A późniejsze tłumaczenia Cracovii, że premie mi się jednak nie należały, bo grałem słabo, są śmieszne. Do dzisiaj zachowałem wycinki gazet, z których wynika, że zawsze byłem wśród najlepiej ocenionych piłkarzy - tłumaczy Magiera, obecnie drugi trener Legii.

- Zachowując się w ten sposób Cracovia, traci wiarygodność - przekonuje Magiera. - Trochę czasu już minęło, ale dopóki to się nie wyjaśni, to nie chcę o tym zapominać. Mam apel do prezesa Filipiaka: Panie Januszu, niech pan przekaże należne mi pieniądze jednemu z domów dziecka. To będzie najlepsze wyjście z tej nieprzyjemnej sytuacji.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze