Franek wkurza kibiców Legii

2008-02-21 18:42

Wokół Łazienkowskiej rozchodzą się groźne pomruki. To warczą kibice Legii, którzy tradycyjnie trzymają rękę na pulsie klubu.

Warczą na dyrektora sportowego Mirosława Trzeciaka, znanego w światku piłkarskim jako Franek. Wybrał on przewrotną taktykę w swoich poczynaniach personalnych. Gdy Wisła kupuje nowego zawodnika, Franek natychmiast pozbywa się jednego z Legii. Kiedy na Reymonta zawitał Junior Enrique Diaz, z Łazienkowskiej odszedł do Sionu Kamil Grosicki. Tam kupili Radka Matusiaka, tu chcieli sprzedać do Szwecji Marcina Burhardta. W Krakowie doszlusował Łobodziński, z Warszawy odchodzi do Łodzi Smoliński. Gdy już zaczęto pytać, czy ostatni w Legii nie zapomni zgasić światła, wydawało się, że Trzeciak na moment zmienił taktykę, bo bliski był załatania dziury po Choto Mario Booysenem z RPA. Ale kiedy okazało się, że zawodnik jest nie za friko i zgłosili się jacyś pośrednicy, "Franek" natychmiast rozłożył ręce, że nie ma kasy. Jaki będzie kolejny ruch Trzeciaka? Chyba pozorowany - śmieją się cynicy.

Najnowsze