Beniaminek Ekstraklasy ruszył na wrocławian od pierwszych minut. Goście próbowali walczyć, ale w szeregach ekipy Tadeusza Pawłowskiego brakowało przede wszystkim jakości. Co innego u gospodarzy.
Najpierw zaszalał Błażej Telichowski. Ruszył lewym skrzydłem, skręcił Krzysztofa Ostrowskiego, dośrodkował, a piłka odbiła się od ręki defensora Śląska. Ten nawet niespecjalnie protestował: ewidentny rzut karny! Do piłki podszedł sam zainteresowany. I przestrzelił.
Kwadrans później mieliśmy właściwie kopię sytuacji. Znowu na lewej stronie ruszył Telichowski. Razem z nim w bój pobiegł (a jakże!) Ostrowski. Defensor Bełchatowa znowu - cóż za zaskoczenie - dośrodkował. I znowu trafił w rękę Ostrowskiego. Tym razem "z wapna" nie pomylił się Michał Mak.
W drugiej odsłonie Ostrowski zagrania ręką w polu karnym już sobie darował. Obudzili się natomiast ofensywni gracze Bełchatowa. W 82. minucie strzelec pierwszej bramki dośrodkował spod linii końcowej, a Kamil Poźniak ustalił wynik efektownym strzałem z powietrza.
GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 2:0 (1:0)
Bramki: Mak 44 (k), Poźniak 82
GKS: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Alexis Norambuena - Łukasz Wroński (61. Andreja Prokić), Grzegorz Baran, Patryk Rachwał, Kamil Poźniak (90. Pawieł Komołow) - Michał Mak, Bartłomiej Bartosiak (69. Daniils Turkovski
Śląsk: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Rafał Grodzicki, Piotr Celeban, Krzysztof Ostrowski (53. Mateusz Machaj) - Kamil Dankowski, Lukas Droppa (77. Sebino Plaku), Tomasz Hołota, Sebastian Mila, Robert Pich - Flavio Paixao (86. Michał Bartkowiak)
Żółte kartki: Norambuena, Rachwał, Mak, Bartosiak - Machaj
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail