Górnik Zabrze lubi remisować z Koroną Kielce. Trzeci remis w trzecim pojedynku

2018-05-09 22:00

Nie było odstępstwa od reguły. W trzecim starciu pomiędzy Górnikiem Zabrze i Koroną Kielce w tym sezonie po raz trzeci padł wynik remisowy. W ramach 35. kolejki LOTTO Ekstraklasy grające w grupie mistrzowskiej drużyny zremisowały 2:2. Wydarzenia boiskowe zmieniały się jak w kalejdoskopie, a emocji nie brakowało do ostatniej minuty.

Nie mógł ten mecz rozpocząć się gorzej dla gości. Nie minęło 20 sekund gry, a Korona Kielce musiała wyciągać piłkę z własnej bramki. Fatalnie zachował się jeden z piłkarzy Gino Lettierego, a błąd wykorzystał Marcin Urynowicz, który podbił sobie piłkę nad przeciwnikiem, stanął oko w oko ze Zlatanem Alomeroviciem i pewnie wykorzystał pierwszą bramkową okazję w tym meczu. Górnik próbował pójść za ciosem i szybko podwyższyć wynik. Kolejne próby nie były jednak tak skuteczne.

Zabrzanie zapomnieli w ferworze gry ofensywnej o obronie. W 21. minucie z rywalami zatańczył w polu karnym Nika Kaczarawa, przedarł się do linii końcowej i dograł przed bramkę, gdzie czekał niepilnowany Elia Soriano. Strzał napastnika Korony doprowadził do wyrównania. Prawidłowość tego trafienia jest jednak kwestią kontrowersyjną. Wydawało się, że Kaczarawa w swoim tańcu z piłką opuścił ramy boiska. Takiego faktu nie stwierdził jednak żaden z sędziów, nawet ten, który dysponował powtórką VAR.

Siedem minut później losy meczu zupełnie się odwróciły. Zlatko Janjić ładnie wypatrzył Kena Kallaste, a ten płaskim dograniem znalazł Soriano, który po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

W tym fragmencie meczu kielczanie nacisnęli Górnika i zyskali optyczną przewagę. Mogli podwyższyć prowadzenie, lecz nie potrafili trzeci raz pokonać Tomasza Loski. Brak koncentracji w polu karnym rywala mógł się skończyć tragicznie kilka minut przed przerwą. W pole karne wpadł Damian Kądzior, ale kadrowicz zamiast skorzystać z wolnego korytarza, nawinął na swoją lepszą lewą nogę i ta decyzja zadecydowała o zmarnowanej szansie.

Przerwa dobrze podziałała na gospodarzy. Od pierwszych minut drugiej odsłony skupili się oni na odrabianiu strat. Cel osiągnęli  w 58. minucie. Wtedy Szymon Żurkowski dośrodkował na głowę Pawła Bochniewicza, a środkowy obrońca zdołał oddać celny i skuteczny strzał na bramkę Alomerovicia. Górnik był bliski goli także w innych sytuacjach. Uderzenie Rafała Kurzawy świetnie sparował bramkarz gości, a próba Daniego Suareza minęła słupek.

Korona mogła wykorzystać przestój w grze podopiecznych Marcina Brosza, ale swoich akcji ofensywnych nie potrafiła zakończyć celnymi strzałami. Bez tych trudno myśleć o strzelaniu goli. Zabrzanie jeszcze zaatakowali w końcówce, sprawiając wrażenie drużyny, która zachowała więcej sił i której bardziej zależy na zwycięstwie. Świetną okazję zmarnował Kądzior, który przyjął piłkę w szesnastce i oddał strzał ponad poprzeczką. Ostatecznie na czterech bramkach zakończyło się strzelanie w Zabrzu i Górnik podzielił się z Koroną punktami po raz trzeci w tym sezonie.

Wyniki na żywo -> Cały sport live w jednym miejscu TUTAJ

Górnik Zabrze - Korona Kielce 2:2 (1:2)

Bramki: Marcin Urynowicz 1, Paweł Bochniewicz 58 - Elia Soriano 21, 28

Żółte kartki: Szymon Żurkowski, Adrian Gryszkiewicz - Zlatko Janjić, Radek Dejmek, Mateusz Możdżeń

Górnik: Loska 2 - Wieteska 2, Suarez 2 (79. Wolniewicz), Bochniewicz 3, Gryszkiewicz 2 - Kądzior 3, Żurkowski 3 (76. Hajda), Matuszek 2, Kurzawa 2 - Urynowicz 3 (74. Smuga), Angulo 2

Korona: Alomerović 3 - Malarczyk 2, Dejmek 2, Kovacević 2, Kallaste 3 - Cebula 2 (88. Kosakiewicz), Petrak 2 (68. Możdżeń 2), Janjić 3, Gardawski 2 - Kaczarawa 3, Soriano 4 (85. Aankour)

Najnowsze