Trener Jacek Zieliński wyciągnął Koronę z dołka
Dobry początek sprawił, że Korona wyraźnie odskoczyła od strefy spadkowej, nad którą ma dziesięć punktów przewagi. - Cieszę się bardzo z wyników w tym roku, że Korona tak dobrze punktuje - mówi nam Grzegorz Piechna. - Przed startem ligi zastanawiałem się, jak to będzie. Chwała trenerowi Jackowi Zielińskiemu, że tak to poukładał, że wprowadza młodzież. Wyciągnął zespół z dołka. Oby tak dalej. Dobrze broni Rafał Mamla, z przodu szarpie Mariusz Fornalczyk, a w ataku podporą jest Adrian Dalmau. Do tego zmienił się właściciel. Może to też tak napędza drużynę - analizuje.
Mariusz Fornalczyk potrafi zerwać się z łańcucha
Ważną postacią w ekipie Scyzoryków jest Mariusz Fornalczyk. Skrzydłowy kielczan mocno pracuje na miano odkrycia. - Zdecydowanie się wyróżnia - podkreśla Kiełbasa. - Widać, że jest w gazie. Robi dużo szumu w ofensywie, potrafi się „urwać z łańcucha”. Cały czas szarpie i rywale nie mają z nim lekko. Jest szybki, odważny i daje dużo jakości drużynie z przodu. Dobrze, że bierze ciężar gry na siebie, że ciągnie Koronę w górę tabeli. Przypomina mi Marcina Kaczmarka z mojej Korony - przypomina.
- Mariusz Fornalczyk robi dużo szumu w ofensywie, potrafi się „urwać z łańcucha”. Cały czas szarpie i rywale nie mają z nim lekko. Jest szybki, odważny i daje dużo jakości drużynie z przodu. Dobrze, że bierze ciężar gry na siebie - mówi Grzegorz Piechna w rozmowie z Super Expressem.
Adrian Dalmau to hiszpańska perełka Scyzoryków
W ataku dobrze spisuje się także Adrian Dalmau, który w tym sezonie strzelił dziewięć goli w lidze. To najlepszy wynik w kieleckim zespole. - Mam wrażenie, że mało go widać, ale zawsze coś potrafi zrobić - opisuje Hiszpana. - Cenię go, to taka perełka w Koronie. Umie odnaleźć się na polu karnym. Nie jest na nim takim rozrabiaką, jakim ja byłem, ale ma w sobie to coś - zaznacza.
Grzegorz Piechna o luzie i budowaniu pewności siebie przez Koronę
Piechna przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. Ma nadzieję, że w Koronie realnie patrzą na obecny stan. - Jest dobrze, ale jak to mówią: nie chwalmy dnia przed zachodem słońca - zaznacza były napastnik kielczan. - Teraz jest entuzjazm, ale trzeba w tym wszystkim zachować spokój, bo jeszcze kilka kolejek do końca sezonu. Na pewno obecna sytuacja pozwala na złapanie oddechu i luzu, a także buduje pewność siebie. Najważniejsze jest to, żeby zespół nie dostał zadyszki i udźwignął sytuację. Cały czas trzeba być czujnym i dokładać kolejne punkty. Drużyny z tyłu nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa - przekonuje Piechna.
