„Super Express”: - W ekstraklasie furorę robi Raków, w którym przed laty debiutował pan w lidze. Jak patrzy pan na rozwój tego klubu?
Jacek Krzynówek: - Widać, że Raków jest budowany na normalnych zasadach i prowadzony twardą ręką przez trenera Marka Papszuna. Wszystko zmierza tam we właściwym kierunku. Jest pomysł i systematyczny rozwój. Krok po kroku. Najpierw były awanse z drugiej ligi do ekstraklasy. W tamtym roku przyszły największe sukcesy w historii klubu czyli wicemistrzostwo, Puchar Polski i Superpuchar. Ale ten sezon może być wyjątkowy i przebić poprzedni, bo jest szansa na dublet.
- Raków sięgnie po mistrzostwo?
- W tym roku jest to najbardziej punktująca drużyna w lidze. Gra efektywnie. Raków nic nie musi. To Lech musi zdobyć tytuł, bo ma 100-lecie istnienia. Dobrze byłoby, żeby poznański klub miał się czym szczycić w jubileuszowym roku. Raków i Lech to są dwie równorzędne drużyny.
- Ma pan faworyta w tym wyścigu po tytuł?
- Nie mam, choć przyznam, że serducho mocniej bije, gdy patrzę na Raków. Jednak z mojej ekipy z lat 90. nie ma nikogo w tym klubie. Byłem tam rok, debiutowałem w lidze, to były moje pierwsze kroki na najwyższym szczeblu. Miałem w sumie 17 występów, ale więcej czasu spędziłem w drugiej drużynie, która grała w trzeciej lidze śląskiej. Kibicuję też Lechowi, bo tam dyrektorem jest mój przyjaciel Tomek Rząsa. Radzi sobie bardzo dobrze i też trzymam kciuki za niego, aby Lech mógł godnie obchodzić to 100-lecie istnienia. Niech wygra lepszy.
- Gwiazdą Lecha jest Jakub Kamiński. W nowym sezonie będzie grał w Wolfsburgu, w którym pan spędził 2,5 roku i został mistrzem Niemiec. Jaką ocenia pan jego przejście do Bundesligi?
- To młody chłopak, ale już z niezłym, ligowym doświadczeniem. Podpisał długi kontrakt z Wolfsburgiem, więc to potwierdza, że tam na niego liczą. Dobrze byłoby dla niego, aby rozstał się z Lechem mając w dorobku mistrzostwo Polski. To ułatwiłoby mu wejście do niemieckiego klubu. Będzie po prostu inaczej postrzegany w nowym otoczeniu. Jako piłkarz, który już coś wygrał, a nie jest na dorobku. Wtedy powinno być mu łatwiej wejść do zespołu. Choć oczywiście i tak będzie musiał walczyć o swoją pozycję.
- Poradzi sobie w Bundeslidze?
- To charakterny chłopak, więc powinien sobie wywalczyć miejsce w składzie Wolfsburga. Jest skuteczny, mobilny, dynamiczny, potrafi sobie stworzyć okazję, dobry jest w sytuacjach 1 na 1. Wolfsburg to dobry klub na początek tej jego drogi w Niemczech. Ale powtarzam: trzeba walczyć o swoje, bo za darmo nic nie dostanie. Trzymam kciuki za niego. W mojej ocenie stać go na to, aby jeszcze bardziej się rozwinął. Jest dopiero na początku tej przygody. No i mam nadzieję, że „Wilki” utrzymają się w Bundeslidze.
Marek Papszun zdradził sekret szatni. Po tym wszystko się zmieniło, wyjawił wiele