Bartosz Kwiecień, Jagiellonia Białystok

i

Autor: CYFRA SPORT Bartosz Kwiecień i Ivan Runje

Jagiellonia Białystok wciąż walczy o mistrzostwo. Lech bez szansy na tytuł i bez wygranej

2018-05-13 22:43

Na dwie kolejki przed zakończeniem Lotto Ekstraklasy w walce o mistrzostwo Polski brały udział trzy zespoły. Po 36. serii gier na placu boju pozostały już tylko dwie, Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok. Zespół Ireneusza Mamrota swoje nadzieje przedłużył dzięki zwycięstwu w Lubinie, natomiast Lech Poznań kolejny raz nie zdołał zdobyć kompletu punktów.

Aby nie ułatwić zadania Legii, "Jaga" musiała wygrać swoje spotkanie z Zagłębiem Lubin. I tak też zrobiła. Wszystko zaczęło się w dwudziestej piątej minucie. Pierwszą swoją asystę tego dnia zanotował Guilherme, który z rzutu wolnego posłał piłkę obok muru. Ta znalazła się pięć metrów od bramki Dominika Hładuna, a do siatki strącił ją Taras Romanczuk.

Zagłębie wyglądało w tym spotkaniu ospale. Jagiellonia wykorzystała to doskonale. Po zmianie stron, z rzutu rożnego na krótki słupek zagrał Guilherme, a tam najszybciej pojawił się Bartosz Kwiecień, który w pięćdziesiątej dziewiątej minucie wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie. Nerwowo, dla gości, zrobiło się jeszcze w osiemdziesiątej dziewiątej minucie, kiedy to gola kontaktowego zdobył Jakub Tosik, ale "Miedziowych" nie stać było na doprowadzenie do wyrównania.

Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)
Bramki:
Jakub Tosik 89 - Taras Romanczuk 25, Bartosz Kwiecień 52

Żółte kartki: Mares, Tosik, Balić - Burlika, Sheridan, Bezjak

Zagłębie: Hładun 2 - Todorovski  2 (57. Czerwiński 3), Kopacz 3, Guldan 3, Balić 2 - Slisz 2 (58. Pawłowski 3), Tosik 3, Jagiełło 3 (76. Janoszka 3) - Starzyński 3, Żyra 3 - Mares 2

Jagiellonia: Kelemen 3 - Burliga 3, Runje 3, Mitrović 3, Guilherme 4 - Kwiecień 3, Romanczuk 4- Frankowski 3 (83. Bezjak), Pospisil 3 (63. Wlazło 3), Novikovas 3 (77. Wójcicki) - Sheridan 3


Lech Poznań, po porażce u siebie z Jagiellonią, szanse na mistrzostwo miał już bardziej matematyczne. Bo musiał liczyć na potknięcia obu najgroźniejszych rywali, co byłoby ogromnym zrządzeniem losu. Nawet gdyby tak się stało, "Kolejorz" i tak by tego nie wykorzystał. Tempo meczu z Wisłą Kraków imponowało tylko w pierwszym kwadransie.

Sam wynik pierwszej połowy wiele o niej mówi. Żadnemu z zespołów nie udało się zdobyć bramki, bo... ani Wisła, ani Lech nie oddały celnego strzału. Ten przyszedł dopiero w drugiej połowie i od razu dał gola drużynie gości. Na listę strzelców wpisał się w czterdziestej dziewiątej minucie Christian Gytkjaer, który dobił strzał Radosława Majewskiego.

Gdy wydawało się, że "Kolejorz" nareszcie wygra swój mecz, Paweł Brożek zrobił to, co przez wszystkie lata swojej kariery robił najlepiej. Wykorzystał błąd, tym razem Rafała Janickiego, który zgubił piłkę przed własnym polem karnym. Lech nadal bez zwycięstwa, ale punkt w Krakowie dał poznańskiej lokomotywie pewność, że sezon skończy na podium.

Wisła Kraków - Lech Poznań 1:1 (0:0)
Bramki:
Paweł Brożek 99 - Christian Gytkjaer 49

Żółte kartki: Boguski, Cuesta - Gumny, Janicki, Burić (poza boiskiem), Dilaver (poza boiskiem)

Wisła: Cuesta 3 - Cywka 3, Arsenić 3, Wasilewski 2, Bartkowski 3 - Mitrović 2, Llonch 2, Halilović 2 - Boguski 3 (71. Basha 3), Kolar 2 (71. Brożek 4), Imaz 3 (76. Wojtkowski 3)

Lech: Putnocky 3 - Gumny 3, Janicki 2, Vijadinović 3, Tomasik 3 - Trałka 3, Gajos 3 - Jóźwik 3 (95. Barkroth), Majewski 3 (85. Makuszewski), Jevtić 3 - Gytkjaer 3


Z punktu widzenia walki o mistrzostwo mecz w Płocku nie miał żadnego znaczenia. Korona Kielce od paru kolejek jest już myślami na wakacjach, co doskonale widać po wynikach ekipy z województwa świętokrzyskiego. Potwierdziło się to również w niedzielę. Wisła po pierwszej połowie trzy punkty miała już w garści i prowadziła 3:0 po dwóch bramkach Jose Kante i jednej Kamila Bilińskiego.

Honorowego gola dla kielczan z rzutu karnego zdobył Sanel Kapidzić. Bramką z tego samego stałego fragmentu gry odpowiedział w ostatniej minucie spotkania, Nico Varela i gospodarze wygrali ostatecznie 4:1. Przy porażce Górnika sprawiło to, że Wisła wskoczyła na czwarte miejsce i jest bliżej europejskich pucharów.

Wisła Płock - Korona Kielce 4:1 (3:0)
Bramki:
Jose Kante 2, 42, Kamil Biliński 14, Nico Varela 89 (k.) - Danel Kapidzić 79 (k.)

Żółte kartki: Michalak, Szymański - Możdżeń, Gardawski

Czerwona kartka: Gardawski (za dwie żółte)

Wisła: Dahne 3 - Stefańczyk 3, Uryga 3, Dźwigała 3, Reca 3 - Michalak 4, Szymański 3, Furman 3 (71. Rasak 3), Varela 4 (89. Rogalski)  - Kante 5 (76. Stilić 3), Biliński 4

Korona: Hamrol 2 - Rymaniak 2, Kovacević 2, Diaw 1, Kallaste 1 (31. Aankour 2) - Petrak 2 (46. Kapidzić 3), Możdżeń 2 - Cebula 2 (80. Malarczyk), Janijć 2, Gardawski 2 - Soriano 2

WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin

Najnowsze