Wybory "Kibicowskiej 11 Stulecia Jagiellonii Białystok" potrwają do 30 czerwca. Można głosować TUTAJ. "Super Express" zagłosował tak:
Bramkarz - Bartłomiej Drągowski
Wielki talent, który przebojem wskoczył do wyjściowej „11” Jagiellonii. Nie bez powodu zainteresowała się nim Fiorentina, w której pokazuje, że drzemią w nim ogromne możliwości. W przyszłości będzie grał w mocnym klubie z topowej ligi. Stać go na to. Pokazał co potrafi na wypożyczeniu w Empoli i teraz w Fiorentinie.
Prawy obrońca - Jarosław Bartnowski
Kluczowa postać Jagiellonii z historycznego awansy do Ekstraklasy. Nie do zabiegania, waleczny. Ponadto z niezłym dośrodkowaniem, grający bardzo nowocześnie jak na tamte czasy.
Lewandowski najbardziej ZAGROŻONY koronawirusem! PRZERAŻAJĄCE wyniki analiz naukowców
Środkowi obrońcy - Ivan Runje, Michał Pazdan
Wybór na tej pozycji jest bardzo trudny. Z jednej strony grający obecnie w Jagiellonii Ivan Runje, który świetnie się ustawia. W mojej ocenie nie byłoby dwóch wicemistrzostw oraz finału Pucharu Polski bez Chorwata. W parze z nim ustawiłem Michała Pazdana. Wprawdzie debiutował w Ekstraklasie w Górniku Zabrze i z niego pojechał na EURO 2008. Jednak to w Jagiellonii dojrzał piłkarsko, odżył, co zaowocowało transferem do Legii i powrotem do reprezentacji Polski.
Lewy obrońca - Jacek Chańko
Jeden z wielu wychowanków trenera Ryszarda Karalusa. Debiutował w I lidze w Jagiellonii, kiedy klub prezentował się coraz słabiej. Później rozegrał wiele meczów na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Na ostatnie lata sportowej kariery wrócił do rodzimego klubu, któremu pomógł w powrocie do Ekstraklasy.
Prawoskrzydłowy - Przemysław Frankowski
Gdy trenerem Lechii był Bogusław Kaczmarek, to z młodzieży wyróżnił m.in. właśnie Frankowskiego. Nie pomylił się. Do Jagiellonii sprowadził piłkarza już trener Michał Probierz. Można krytykować „Franka” za słabsze występy, ale liczby ma bardzo mocne: 24 gole w Ekstraklasie, bramki i asysty w Lidze Europy czy Pucharze Polski. Już z Jagiellonii trafił do reprezentacji Polski.
Neymar i Bułka dostaną niezwykły prezent za tytuł. Etui ze złota warte fortunę [zdjęcie]
Środkowi pomocnicy - Dariusz Czykier, Dani Quintana
Czykier w Jagiellonii pokazywał spore umiejętności. Pamiętam finał Pucharu Polski 1989 z Legią w Olsztynie, gdzie się wyróżniał. Później klasę potwierdził grając już w Legii, z którą awansował do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów. Przez różne problemy poza boiskowe nie wykorzystał potencjału. Jego partner - Dani Quintana, to jeden z najlepszych technicznie obcokrajowców, którzy trafili do Ekstraklasy. Hiszpan decydował się na niekonwencjonalne rozstrzygnięcia, a gole strzelone Śląskowi Wrocław, czy Pogoni Szczecin lub mecz z Ruchem, w którym zdobył dwie bramki oraz dołożył trzy asysty - na długo pozostają w pamięci.
Lewoskrzydłowy - Kamil Grosicki
Dobrze dla kariery „Grosika” się złożyło, że spotkał na drodze prezesa Cezarego Kuleszę i trenera Michała Probierza. Rajdy Grosickiego na długo pozostaną w pamięci kibiców. Wspólnie z Tomaszem Frankowskim stworzył niezapomniany duet. To w Jagiellonii zdobył Puchar i Superpuchar Polski. Również grając w Białymstoku umocnił pozycję w reprezentacji Polski, w której teraz jest jednym z liderów.
Ibrahimović wrócił do Włoch i trafił na kwarantannę. Postanowił ZAMKNĄĆ SIĘ W KLUBIE!
Napastnicy - Tomasz Frankowski, Jacek Bayer
Frankowski to legenda Ekstraklasy. Jeden z jej najlepszych strzelców, bez wątpienia najlepszy w XXI wieku, bardzo sprytny i inteligentny w polu karnym. Jedyny król strzelców Ekstraklasy z Jagiellonii. Jacek Bayer to to pierwszy kadrowicz w historii klubu. Pamiętam jego powołanie przez trenera Wojciecha Łazarka do reprezentacji Polski. Zagrał raz, w nieszczęsnym meczu z Cyprem (0:0) w Gdańsku w eliminacjach EURO 1988.
Trener - Michał Probierz
Przy tym wyborze uzasadnianie wydaje się niepotrzebne. Puchar Polski, wicemistrzostwo Polski, udział w europejskich pucharach - to najlepsza laurka dla szkoleniowca. Kultowa postać dla każdego kibica Jagiellonii, twórca największych sukcesów w jej historii.
Piłkarz postawił w ogródku plac zabaw za... 100 tysięcy! Wszystko musiał zburzyć!