Jagiellonia - Korona 1:0. Nowa odsłona Jagi?
Piłkę z autu wyrzucił Piotr Tomasik, a Łukasz Sekulski piętą zagrał ją do Konstantina Vassiljeva. Estończyk podał do Cernycha, który wykazał się boiskowym cwaniactwem. Litwin położył na ziemi obrońcę Korony, a potem na spokoju i - mimo "asysty" trzech rywali - posłał futbolówkę do siatki gości.
- Cel na Koronę był jasny: wygrać - przyznaje Probierz. - Zaczęliśmy bardzo bojaźliwie, nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Mimo to zdobyliśmy bramkę w stylu playstation. Później interesowało nas tylko to, aby dowieźć ten wynik do końca. To kluczowe dla nas spotkanie, bo dzięki wygranej Korona nam nie odskoczyła w tabeli, a mamy od niej lepszy bilans bezpośrednich meczów. Teraz przed nami maraton, w ciągu tygodnia czekają nas dwa wyjazdy do Niecieczy i Lubina.
Korona zawiodła. W Białymstoku zakończyła piękną serię sukcesów na wyjeździe. Była to jej pierwsza porażka w tym sezonie na obcym terenie. - Było sporo walki z naszej strony. Dlatego szkodami, że wracamy do Kielc z niczym - podsumował trener gości Marcin Brosz.