Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Jesus Imaz (29), 2:0 Mateusz Kowalski (90+4).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Jesus Imaz, Martin Pospisil, Marc Gual, Bogdan Tiru. Piast Gliwice: Michał Chrapek, Tomas Huk, Michael Ameyaw.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 8 236.
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerovic - Bogdan Tiru, Mateusz Skrzypczak, Michał Pazdan - Tomas Prikryl, Martin Pospisil, Nene (62. Fedor Cernych), Bartłomiej Wdowik - Jesus Imaz (90+2. Mateusz Kowalski), Bartosz Bida (62. Oliwier Wojciechowski), Andrzej Trubeha (62. Marc Gual).
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Ariel Mosór - Arkadiusz Pyrka (61. Michael Ameyaw), Grzegorz Tomasiewicz (88. Constantin Reiner), Tom Hateley, Alexandros Katranis (78. Jakub Holubek) - Rauno Sappinen (61. Alberto Toril), Michał Chrapek, Kamil Wilczek.
Udany był debiut Macieja Stolarczyka w roli trenera ekstraklasowych piłkarzy Jagiellonii Białystok (zastąpił Piotra Nowaka, z którym klub zakończył współpracę). W sobotę drużyna z Podlasia zwyciężyła w pojedynku ligowym, na swoim stadionie, z Piastem Gliwice 2:0.
Jagiellonia objęła prowadzenie w 29. min. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę skierował w stronę bramki Andrzej Trubeha. Trafiła ona do będącego kilka metrów od linii bramkowej Jesusa Imaza, a ten bez problemów pokonał Frantiska Placha.
Przed przerwą – w 41. i 42. min. - gliwiczanie przeprowadzili dwie składne akcje, które mogły im przynieść wyrównanie. Jednak w pierwszym przypadku Arkadiusz Pyrka strzelił w tzw. światło bramki za lekko. Kilkadziesiąt sekund później Michał Chrapek uderzył niecelnie.
W 65. min. doszło do kuriozalnej sytuacji. Zlatan Alomerovic wyszedł daleko poza pole karne. Potem tak wybijał piłkę, że ta trafiła do Alberto Torila. Ten zdecydował się od razu strzelać do pustej bramki, ale spudłował.
Także Toril był bliski pokonania bramkarza w 77. min. Tym razem jego groźny strzał obronił golkiper.
Pod koniec spotkania zarysowała się zdecydowana przewaga Piasta. Jednak ekipa z Górnego Śląska nie zdołała wyrównać. Za to drugą bramkę – po kontrze - zdobyła Jagiellonia w doliczonym czasie gry. W roli głównej wystąpili wówczas rezerwowi. Marc Gual świetnie podał do Mateusza Kowalskiego, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Placha. Dla tego drugiego był to debiut na boiskach ekstraklasy. (PAP)