Trener Tomasz Kaczmarek uczulał podopiecznych, aby przeciwko Jagiellonii nie popełnili podobnych błędów jak w poprzednich spotkaniach, gdy jako pierwsi tracili bramkę. Najwyraźniej nie wszyscy uważnie słuchali szkoleniowca Lechii, bo po raz kolejny dali się zaskoczyć rywalom. - Przed meczem mówiliśmy sobie, żeby nie zaczynać jak poprzednio, bo znów będziemy musieli gonić. Musimy podkręcić tempo i będzie dobrze - tłumaczył w przerwie obrońca Rafał Pietrzak, obrońca Lechii, w rozmowie w Canal+ Sport. Na prowadzenie Jaga wyszła po rzucie rożnym, gdy na polu karnym gdańszczan się zakotłowało. Duszan Kuciak nawet odbił piłkę, ale po chwili już musiał sięgać do siatki, bo pokonał go Taras Romanczuk. Jednak ekipa z Podlasia nie zdołała utrzymać prowadzenia do przerwy, bo w końcówce właśnie jej kapitan sprokurował rzut karny dla Lechii. Sprytem w tej sytuacji wykazał się Flavio Paixao, którego Romanczuk zahaczył nogą. Portugalczyk „jedenastki” nie zmarnował. To jego szósty gol w tym sezonie i bramka numer 97 w historii występów w Ekstraklasie. Jest najlepszym zagranicznym strzelcem w dziejach polskiej ligi. - To był niepotrzebny rzut karny - powiedział Bartosz Bida, pomocnik Jagiellonii w Canal+ Sport. - Mieliśmy dobry wynik. Trzeba było dograć połowę, aby na drugą część wyjść jeszcze bardziej zmotywowanym - analizował młody zawodnik białostoczan.
Właściciel Wisły grzmi po przegranej z Zagłębiem. Ogromna krytyka pod adresem arbitra
I właśnie młodzieżowiec został bohaterem Jagiellonii. To on strzelił pięknego gola, a zrobił to w efektowny sposób. Słowackiego bramkarza Lechii pokonał... piętką. Dorobek Bidy powinien być jeszcze bardziej okazały. Niebawem mógł zdobyć kolejną bramkę. Fatalny błąd popełnił Kristers Tobers. Łotysz zagrał do pomocnika Jagiellonii, a ten mając przed sobą Kuciaka trafił go w twarz. W doliczonym czasie Lechia miała dwie świetne okazje. Najpierw Łukasz Zwoliński mógł wyrównać, ale po jego uderzeniu piłka trafiła w słupek, a później świetnie interweniował bramkarz Pavels Steinbors po strzale Bartosza Kopacza.
Jan Urban o formie gwiazdy Górnika. Łukasz Podolski odpali kolejną bombę w Ekstraklasie?
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:2
Bramki:
0:1 Taras Romanczuk 35. min, 1:1 Flavio Paixao 45. min (karny), 1:2 Bartosz Bida 54. min
Sędziował: Paweł Raczkowski
Żółte kartki:
Pietrzak, Kubicki, Kałuziński (Lechia) - Romanczuk, Prikryl (Jagiellonia)
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Bartosz Kopacz, Kristers Tobers (78. Mateusz Żukowski), Mario Maloca, Rafał Pietrzak - İlkay Durmus, Jarosław Kubicki, Jan Biegański (50. Jakub Kałuziński), Maciej Gajos (64. Marco Terrazzino), Joseph Ceesay (63. Kacper Sezonienko) - Flávio Paixao (64. Łukasz Zwoliński)
Jagiellonia Białystok: Pavels steinbors - Tomas Prikryl, Bogdan Țîru, Israel Puerto, 2. Michał Pazdan, Bojan Nastić - Michał Nalepa (70. Przemysław Mystkowski), Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Fedor Cernych (78. Michał Żyro) - Bartosz Bida (70. Karol Struski)