"Super Express: - Jaki jest futbol w trakcie pandemii?
Jakub Moder: - Dla mnie futbol wcale bardzo się nie zmienił, jedyne co mnie boli to brak kibiców na trybunach. To jest ogromny minus, szczególnie na naszym stadionie, gdzie zamiast tej wyjątkowej atmosfery podczas meczu panuje cisza.
- Jak przeżywałeś czas, gdy zawieszono ligę a wokół panował wielki strach?
- Wyjechałem do domu rodzinnego, mogłem nadrobić zaległości w kontaktach z najbliższymi, ale też cały czas trenowałem. Mieliśmy swoje rozpiski, na bieżąco był kontakt z trenerami, to wcale nie były wakacje. Tym bardziej, że wiadomo, że był strach i trochę paniki, cała sytuacja była bardzo nagłaśniana. Są też jednak jakieś plusy, bo nigdy nie mielibyśmy tak długiej przerwy, która pozwoliła spędzić czas z rodziną i naładować akumulatory.
- Miałeś moment zwątpienia, co dalej z ligą czy tym sezonem?
- Wiedziałem, że piłka prędzej czy później wróci, choć gdyby sezon nie został wznowiony, nie byłoby dobrze. Byliśmy dopiero na piątym miejsce, a to zdecydowanie za mało. Do tego dochodzi Puchar Polski. Chcemy wygrać te rozgrywki.
Kanonada w Poznaniu! Jakub Moder z kolejnym pięknym golem dla Lecha [WIDEO]
- ...bo na ligę już za późno?
- Wiadomo, że przegrany mecz z Legią, sprawił, że mają ogromną przewagę w tabeli i otwartą drogę po mistrzostwo, ale też powiedzieliśmy sobie w szatni, że nie takie rzeczy się zdarzały. Musimy zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby wygrywać każdy mecz, bo piłka nożna jest nieprzewidywalna.
- Przewidziałeś, że wskoczysz w końcu do pierwszego składu?
- Pracowałem na to i już kilka dni przed meczem, trener kazał mi być gotowym do gry od pierwszej minuty. Mam nadzieję, że nie zawiodłem, do tego wysoko wygraliśmy nie tracąc bramki. Na pewno jednak nie będę się szczególnie podniecać, tym pierwszym składem. Trzeba zachować chłodną głowę i ciężko pracować dla drużyny. Teraz moim celem jest utrzymać to miejsce i mam nadzieję, że z Koroną znów zacznę mecz od początku.
- Jaki masz plan na swoją piłkarską karierę?
- W piłce nie ma co za dużo planować. Po wypożyczeniu do Opola był plan, że wrócę i walczę o pierwszy skład, tymczasem grałem głównie w rezerwach. Nauczyłem się, że nie ma co wielce planować i wybiegać w przyszłość, trzeba skupić się na pracy, na treningu. Mam swoje cele, chcę grać regularnie w Lechu, wyjechać kiedyś zagranicę, ale to dopiero melodia przyszłości…
Co za strzał Słowaka! Tak Robert Pich zapewnił Śląskowi wyrównanie [WIDEO]
- Największe piłkarskie marzenie?
- To proste, chciałbym zagrać w reprezentacji Polski. Drugim takim marzeniem jest mecz w Lidze Mistrzów, a gdyby udało się tam zagrać w barwach Lecha, to byłoby najbardziej niesamowite spełnienie marzeń, jakie mogę sobie wymyślić.
- Zejdźmy jeszcze na ziemię, przed wami mecz z walczącą o utrzymanie Koroną, jak nastawienie?
- Przede wszystkim musimy zagrać tak jak z Pogonią, uważnie w obronie, dobrze w ataku. Nie możemy ich lekceważyć, bo nie mają nic do stracenia i będą walczyć ze wszystkich sił. Tylko, że my gramy dobrą piłkę, jesteśmy w formie i jedziemy tam tylko po zwycięstwo, które jest nam bardzo potrzebne.
- Ważniejsza jest teraz liga czy Puchar Polski?
- Wszystkie mecze są ważne. Puchar jest naszym celem, do którego realizacji wcale nie jest tak daleko, i choć w grze wciąż są mocne drużyny, to wierzę, że każdy mecz możemy wygrać. Puchar Polski trzyma nas trochę marzeniami nie tylko o wygraniu tych rozgrywek, ale też o europejskich pucharach. Z drugiej strony, chcemy w lidze zająć przynajmniej drugie miejsce, trzeba więc wygrywać na każdym polu. Mam wiarę, że to możliwe.
Tak Paweł Wszołek strzelił gola z Arką. Zadedykował go żonie [WIDEO]
- Jak budujesz tą wiarę w siebie poza boiskiem?
- Jakoś szczególnie się nie nakręcam, jestem raczej spokojnym typem. Żyję jak każdy człowiek, lubię wyjść na miasto z przyjaciółmi, ostatnio gramy też z chłopakami w pewną grę komputerową, co pozwalało nam wirtualnie spędzić razem trochę czasu pomimo pandemii. Poza treningami i meczami, prowadzę normalnie życie, mam wsparcie rodziny i dziewczyny, wszystko to z dużym spokojem.
- Szczęście w miłości daje energię na boisku?
- Na pewno, wszystko dobrze nam się układa, jesteśmy razem już ponad cztery lata i mogę liczyć na nią w każdej sytuacji. Ogląda każdy mój mecz, wspiera mnie i stara się zrozumieć jak jestem wkurzony, gdy zagram słabiej niż bym chciał. Wiem, że jest też bardzo zaangażowana w to co robię i bardzo mi pomaga. Staram się robić to samo, razem na pewno sobie poradzimy.
Co za akcja Chorwata z Jagiellonii! Jakov Puljić rozmontował obronę ŁKS-u [WIDEO]