Nowy obrońca Wisły jest niezwykle doświadczony. W holenderskiej ekstraklasie zagrał 379 meczów i strzelił 13 goli, a w europejskich pucharach zaliczył 50 spotkań - w tym 10 w Lidze Mistrzów.
Z AZ Alkmaar zdobył mistrzostwo Holandii, grał nawet na mistrzostwach świata w Niemczech (zaliczył jeden występ, przeciw Argentynie). Przez wiele lat był podstawowym graczem Alkmaar, miejsce w składzie stracił dopiero w tym sezonie.
Polska jest inna niż kiedyś
- Bardzo chciałem spróbować sił za granicą, udało się za trzecim razem. Wcześniej miałem oferty z Niemiec i Grecji, ale ostatecznie tamte kluby kupiły innych piłkarzy - mówi Jaliens, który wczoraj wieczorem pojawił się w Krakowie. - W Holandii bardzo wiele osób zdziwiło się, że będę grał w Polsce, ale tłumaczę wszystkim, że mamy 2011 rok i Polska to nie to samo co kiedyś. Wisła ma duże ambicje, a ja chcę walczyć o tytuł i Ligę Mistrzów. To mnie skusiło - przyznaje Jaliens, który z Alkmaar ma mnóstwo wspaniałych wspomnień. - Nigdy nie zapomnę meczów z Newcastle i Fenerbahce. To były dwa moje najlepsze występy w Alkmaar. W obu przypadkach awansowaliśmy dalej. A najbardziej dramatyczny mecz to półfinał Pucharu UEFA ze Sportingiem Lizbona. W doliczonym czasie gry w dogrywce rywal wbił nam gola na 3:2 i przez to odpadliśmy.
Propaguje Ewangelię
Silną stroną Jaliensa są pojedynki jeden na jeden z napastnikami, zaletą jest też to, że gra bardzo czysto. W ciągu 15 lat gry w Eredivisie dostał tylko jedną czerwoną kartkę. Jego największą pasją poza futbolem jest religia. Należy do organizacji Sports Witnesses, która zrzesza sportowców propagujących Ewangelię.
W swojej karierze pracował z wieloma świetnymi trenerami. W AZ Alkmaar największe sukcesy święcił z Louisem van Gaalem, a w reprezentacji Holandii debiutował za czasów Marco van Bastena.