Twórca numer jeden owej passy – to oczywiście trener Jan Urban. Po paru tygodniach uników i zwrotów akcji w negocjacjach, udało się działaczom zabrzańskim ostatecznie przekonać szkoleniowca do podpisania nowego, dwuletniego kontraktu. Zanim jednak złożył on swój autograf na umowie, nie omieszkał wyrazić swych życzeń dotyczących kadry Górnika na kolejny sezon. Poczesne miejsce na owej liście zajmował – wysoko przezeń ceniony – Piotr Krawczyk.
Choć liczby 28-letniego napastnika nie są imponujące (14 ligowych bramek w czterech ostatnich sezonach), Urban mówi o nich w samych superlatywach. - Dla mnie Piotrek jest pierwszoplanową postacią. Pracuje, strzela bramki… - podkreślał na początku maja, kiedy zawodnik golami i asystami zaczął odpłacać się szkoleniowcowi za „odkopanie” go z ligowego niebytu, w który wcześniej posłał go poprzednik Urbana, Bartosch Gaul.
Krawczyk rozpoczął z Górnikiem przygotowania do nowego sezonu, bo jego dotychczasowy kontrakt z klubem ważny był do… 30 czerwca br. Dziś wiadomo już, że pozostanie przy Roosevelta jeszcze co najmniej przez dwa lata. - Mogę obiecać, że nadal będę robił wszystko, co potrafię, by dać drużynie jak najwięcej i strzelać bramki – zadeklarował Krawczyk chwilę po złożeniu podpisu pod nową umową.