Zapalniczka "drasnęła" głowę Drewesa. Bramkarz Bochum grał na czas, długo zwlekał z wybiciem piłki z piątego metra. I oberwał. Po kilku chwilach stwierdził, że nie może grać. Sędzia przerwał spotkanie, na boisku pojawił się sztab medyczny, następnie wszyscy piłkarze zeszli do szatni. Przez długie minuty nie było wiadomo, co dalej...
Komiczne zakończenie
ZOBACZ: Były piłkarz Legii zostanie wysłany na front?! Ukrainiec został zatrzymany
Mecz się nie zakończył, a zegar tykał, co widać na streamie Viaplay, piłkarze w kurtkach czekali w tunelu. Na belce z wynikiem i czasem spotkania była już 106. minuta, remis 1:1, piłkarze Unionu wrócili na boisko. Po krótkiej rozgrzewce rywalizacja miała zostać dokończona, a piłkarze obu drużyn do ostatniego gwizdka walczyć o komplet punktów. Problem w tym, że wciąż poza boiskiem byli piłkarze Bochum. Pojawili się dopiero, gdy zegar wskazywał 115. minutę. W bramkarskiej bluzie pojawił się... napastnik Philipp Hofmann. Co ciekawe - Hofmann na kilka chwil przed upływem podstawowego czasu gry... został zmieniony.
ZOBACZ: Jerzy Brzęczek zapytany o fatalną defensywę: jednak to ja miałem rację...
Oczywiście piłkarzy Bochum powitały gwizdy kibiców zgromadzonych na Starej Leśniczówce. Mecz wznowiono w 118. minucie spotkania. Grę od bramki rozpoczął Hofmann, ale piłkarze Unionu nie chcieli grać. Ostentacyjnie stali w bezruchu, a piłkarze Bochum wymienili w tym czasie kilka podań. W 120. minucie sędzia Martin Petersen zakończył spotkanie.