Janusz Filipiak: Oferta Legii za Kapustkę była niepoważna

2016-08-18 4:00

Choć Bartosz Kapustka (20 l.) od ponad dwóch tygodni jest piłkarzem Leicester, w Polsce wciąż toczy się wojenka w sprawie podziału pieniędzy z transferu. O kulisach negocjacji z Anglikami, przepychankach z Tarnovią i o tym, czy Kapustka faktycznie jest najdroższym piłkarzem sprzedanym z Ekstraklasy, opowiada "Super Expressowi" profesor Janusz Filipiak (64 l.), właściciel Cracovii.

"Super Express": - Co robił pan 12 czerwca?

Janusz Filipiak: - Byłem w Macedonii na meczu Cracovii ze Skendiją, bo Macedończycy tak perfidnie ustalili termin, że graliśmy równolegle do meczu Polski z Irlandią Płn. na Euro. Nie mogłem śledzić Euro, bo nie było internetu na stadionie.

- A tam, we Francji, Bartosz Kapustka był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku...

- Cieszyłem się, ale że to utalentowany chłopak, wiedziałem od dawna. Mówiło mi to wielu zagranicznych trenerów. Teraz czekamy na potwierdzenie, czy to zawodnik tylko na krajowe podwórko, czy jego talent zabłyśnie w Anglii.

- Były szanse, aby go zatrzymać w Cracovii?

- Żadnych, był bardzo zdeterminowany, by odejść. Przedłużył z nami kontrakt o dwa lata, ale zawarliśmy dżentelmeńską umowę, że latem go puścimy.

- Dlaczego Leicester?

- To była jedyna konkretna oferta.

- Była też propozycja z Legii.

- To prawda, zdaje się, że wiosną, ale niepoważna. Podam przykład - chcieliśmy pozyskać Arkadiusza Recę z Wisły Płock za 500 tys. euro, ale oferta została odrzucona. Legia oferowała nam za Bartka... połowę mniej.

- Działacze Tarnovii zarzucali wam, że próbujecie uniknąć zapłaty należnych im 10 proc. z transferu Kapustki.

- Postawa Tarnovii jest skandaliczna. 2 sierpnia wysłaliśmy podpisaną umowę do Anglii, a nazajutrz dostaliśmy odpowiedź zwrotną. 5 sierpnia w Canal+ przyznałem, że jesteśmy zmuszeni zapłacić Tarnovii i to zrobimy. 8 sierpnia przeglądałem internet i przecierałem oczy ze zdumienia. Skierujemy sprawę do sądu, bo to szarganie dobrego wizerunku Cracovii. I jestem pewien, że ją wygramy. Dodam, że po sfinalizowaniu transferu Bartka nie było żadnego kontaktu z Tarnovią. Fakty są takie, że ich udział w wyszkoleniu Bartka jest minimalny, bo wzięliśmy go od nich, gdy miał kilkanaście lat.

- Pieniądze od Anglików już doszły?

- Dopiero we wtorek. Anglicy na początku nie chcieli. przedstawić gwarancji bankowych. Z Tarnovią mogę rozmawiać o konkretach dopiero od momentu, gdy mam pieniądze na koncie, czyli od wtorku. Wcześniej z czego mieliśmy zapłacić? Z własnych?

- Cracovia próbowała odkupić te 10 proc. od Tarnovii?

- Tak, dyrektor Jakub Tabisz był w Tarnowie 19 lipca, złożył propozycję biznesową, która została odrzucona. Co w tym złego? Do spotkania doszło, gdy nie mieliśmy żadnej oferty za Bartka. Zapłacimy te 10 proc., co prawda nie mamy żadnego terminu, do kiedy powinniśmy to zrobić, ale chcę, by przebiegło to sprawnie.

- Cracovia zagwarantowała sobie procent z następnego transferu Kapustki?

- Tak, ale nie mogę podać ile.

- A ile Leicester zapłaciło za Kapustkę?

- Mamy kwotę bazową i pięć bonusów, m.in. za sukcesy Leicester w lidze czy liczbę występów Bartka. Jeżeli wszystkie bonusy się zrealizują, będzie najdroższym piłkarzem Ekstraklasy, ale żeby tak było, musi grać dużo i dobrze. Jego prawdziwą wartość będzie można określić w ciągu sezonu lub dwóch.

- Czyli we wtorek otrzymaliście od Anglików przelew na 2,5 mln euro?

- To niepoważne, że jeden z członków PZPN (Ryszard Niemiec, prezes MZPN - red.) podał tę kwotę do mediów. Tak, kwota bazowa to 2,5 mln euro. Reszta zależy od osiągnięć Bartka i Leicester.

Najnowsze