„Super Express”: - Jak oceniasz mistrza Norwegii?
Kamil Ryłka (35 l., trener bramkarzy FK Haugesund): - To mocny zespół. W poprzednim sezonie grali rewelacyjnie. Po raz pierwszy w historii sięgnęli po tytuł, ale zrobili to w naprawdę imponującym stylu. Wypracowali 19-punktową przewagę nad Molde, tylko w czterech meczach zgubili punkty! Przegrali w lidze tylko raz. Byli mega skuteczni, strzelili ponad 100 goli, a do tego mieli najlepszą defensywę. Do Eliteserien awansowali trzy lata temu. W każdej edycji notują progres. W pierwszym roku zajęli jedenaste miejsce, w kolejnym drugie, a ostatnio cieszyli się z mistrzostwa. Ich dominacja w rozgrywkach nie podlegała dyskusji. Grali na dużym luzie.
- Co się zmieniło w porównaniu do poprzedniego sezonu?
- Wprawdzie w tej edycji także są na czele stawki, ale odnoszę wrażenie, że nie grają już aż z tak dużym rozmachem. Wygrywają, ale ich mecze są na „styku”. Jakby się męczyli. Ostatnio mój klub FK Haugesund grał z nimi na wyjeździe. Mecz był wyrównany, mieliśmy dobre okazje, ale popełniliśmy dwa błędy i przegraliśmy 0:2. Może ich ostatnia dyspozycja wynika ze zmian w składzie. Do Japonii wyjechał m.in. król strzelców Duńczyk Kasper Junker, który strzelił 27 goli.
Mistrz wzmacnia kadrę. Młodzieżowy reprezentant Polski dołączył do Legii
- Jaki styl preferuje Bodo?
- Sukcesy to zasługa trenera Kjetila Knutsena. Szkoleniowiec z klasą, opanowany, cieszy się dużym szacunkiem. Norweg preferuje ustawienie 4-3-3. Drużyna gra bardzo ofensywie, jest kreatywna, dobrze sobie radzi w przejściach do kontrataku. Piłkarze Bodo są mocni pod względem motorycznym. Non stop biegają, są w ruchu. Skrzydłowi „ścinają” do środka lub po wbiegnięciu na pole karne podaniem po ziemi wycofują piłkę. Pamiętam, że w ubiegłym roku postawili się Milanowi w Lidze Europy, z którym przegrali 2:3.
- Którzy piłkarze mistrza Norwegii zasługują na wyróżnienie?
- W pomocy rządzi Patrick Berg, który w tym roku zadebiutował w reprezentacji Norwegii. Wszystkie podania przechodzą przez niego. Jest szybki, ma dobre podanie otwierające i wyczucie. Jak się go wyłączy z gry to Bodo ma wtedy problemy. Na lewej obronie zwraca na siebie uwagę Fredrik Andre Bjoerkan. Dynamiczny, ofensywny zawodnik, który niedawno zadebiutował w kadrze Norwegii. W ataku dobre wrażenie sprawia nowy nabytek Erik Botheim. Bardzo dobrze się wprowadził. Dobrze gra tyłem do bramki. Mój klub Haugesund także się o niego starał, ale piłkarz wybrał ofertę mistrza. W bramce niezły jest Nikita Haikin. Rosjanin ma dobre wyczucie, refleks i dobrze sobie radzi w sytuacjach 1 na 1.
Inicjatywa kibiców mistrza Polski. Chcą zbudować boisko legendzie Legii
- Kto jest faworytem dwumeczu?
- W mojej ocenie Legia. Nie będzie łatwo, ale jeśli mistrz Polski zagra na swoim poziomie to powinien poradzić sobie z Bodo. Tak jak wspomniałem legioniści muszą nastawić się na to, że gracze Bodo będą dużo biegać. Defensywny pomocnik musi zaopiekować się Bergiem, a środkowi obrońcy zachować czujność przy Botheimie. Stawiam na Legię, bo w jej szeregach jest wielu piłkarzy z przeszłością, którzy grali w różnych ligach, mają doświadczenie. W Bodo stawia się na promocję zawodników, aby potem z zyskiem ich sprzedać. Mistrz Polski ma więcej indywidualności. Dlatego Legia powinna awansować do kolejnej fazy.
- Na co jeszcze musi zwrócić uwagę Legia?
- Bodo gra na sztucznej nawierzchni. Stadion jest kameralny. Jak graliśmy tam ostatnio to mocno wiało. Poza tym to północ Norwegii i niech bramkarz się nie zdziwi jak o 21 będzie oślepiało go słońce. Poza tym legionistów przywita na stadionie... wielki łosoś, bo to region znany z połowów ryb. To miasto portowe za Kołem Podbiegunowym. Z innych tematów to ostatnio mistrz Norwegii miał problemy ze stoperami, którzy mieli urazy.
Czesław Michniewicz opowiada o mistrzowskim sezonie. "Długo czekałem na ten tytuł" [ROZMOWA]