Czesław Michniewicz i piłkarze Legii Warszawa

i

Autor: Cyfrasport Czesław Michniewicz i piłkarze Legii Warszawa

Czesław Michniewicz opowiada o mistrzowskim sezonie. "Długo czekałem na ten tytuł" [ROZMOWA]

2021-06-02 16:07

Trener Czesław Michniewicz poprowadził Legię do mistrzostwa Polski. Warszawski zespół nad drugim w tabeli Rakowem Częstochowa miał pięć punktów przewagi. Szkoleniowiec opowiada nam o sezonie, o kluczowym momencie w rozgrywkach, zasadzie „otwartych drzwi” i miłości do muzyki Władimira Wysockiego.

„Super Express”: - Jak smakuje mistrzostwo?

Czesław Michniewicz (51 l., trener Legii Warszawa): - Czekałem na nie bardzo długo, bo poprzednio byłem mistrzem z Zagłębiem Lubin przed 14 laty. Jako trener zawsze chciałem pracować w klubie, w którym będzie można skutecznie o ten tytuł powalczyć. Przyszedłem do Legii w trakcie sezonu i się powiodło. Mam satysfakcję, że potrzebowaliśmy na to 23. kolejek. Debiutowałem po czwartym spotkaniu w lidze, a już w 27. kolejce świętowaliśmy wygranie ligi. Od początku drużyna zaskoczyła mnie pozytywnie, bo szybko chłonęła proponowane przez nas rozwiązania taktyczne. Brakowało czasu, aby sprawdzić i udoskonalić różne warianty. Dużo rzeczy robiliśmy w skróconej formie.

- Szybko złapał pan kontakt z zespołem?

- Na początku słyszałem komentarze, że trzeba „kupić” szatnię. Mówiłem, że pokażę kompetencję. Jeśli drużyna zobaczy, że trener jest w stanie jej pomóc, to nawet jak go nie lubi, to będzie robić, to co trzeba. I na koniec każdy będzie zadowolony. Tak do tego podchodzę. Nie przyszedłem do Legii, aby na siłę szukać przyjaciół. Szukam profesjonalistów wokół siebie. Z każdym potrafię się porozumieć. Ale musi być profesjonalizm z drugiej strony. Wtedy będzie owocna współpraca.

Przemysław Frankowski o powołaniu na EURO i nieobecności gwiazdy: Grosicki jest nie do podrobienia

- Czego nie udało się zrealizować?

- Bardzo żałowałem jednego: miałem marzenie, aby przejść przez ligę suchą stopą. Chciałem zdobyć mistrzostwo nie przegrywając meczu. Przyszedłem do Legii, bardzo silnej drużyny i uważałem, że ten cel jest możliwy do osiągnięcia. To nie wyszło. Stal na koniec roku pokonała nas w najmniej oczekiwanym momencie. Wcześniej mieliśmy serię dziewięciu meczów bez porażki. Stało się to w dziwnych okolicznościach, bo rzadko się zdarza mecz, w którym tracisz trzy gole z rzutów karnych. W sumie mieliśmy dwie porażki.

- Zabolała pana wpadka z Podbeskidziem na starcie 2021 roku?

- To był przykry moment, ale nie przełomowy. Przerodził się za to w coś twórczego. To nie była tylko była złość sportowa z naszej strony. Zmieniliśmy system, pomysł na grę, podejście, zaangażowanie. Zawodnicy zobaczyli, że w każdym meczu muszą chcieć wygrać i dążyć do tego. Po wpadce z Podbeskidziem od razu spadliśmy na drugie miejsce, a liderem została Pogoń.

- To co było kluczowe w walce o tytuł?

- Zwycięstwo nad Piastem. Nie mogłem prowadzić zespołu, bo pauzowałem za czerwoną kartkę z Cracovią. Piast miał dobry okres i w tabeli wiosny był blisko nas. Jednak w Gliwicach drużyna pokazała pewność siebie. Wygraliśmy tylko 1:0. a ja patrzyłem na to z trybuny i byłem dumny, że zespół ma wewnętrzną siłę. Widziałem to już w zawodnikach przed meczem. Wysiadając z autokaru wiedziałem, że będzie dobrze. W najtrudniejszym momencie piłkarze pokazali najlepszą grę. To była dla mnie najprzyjemniejsza chwila w tym sezonie.

Gikiewicz przed meczem z Bayernem w Bundeslidze: Nie ułatwię zadania Lewandowskiemu

- Irytowały pana opinie, gdy po kilku remisach 0:0 mówiono, że Legia została rozszyfrowana?

- Niech każdy mówi co chce. Na każdy mecz mamy plan. Jeden, drugi, trzeci i często z nich korzystamy. W każdym meczu mieliśmy dużo sytuacji. Byliśmy mniej skuteczni.

- Przed Legią walką w pucharach. Obawia się pan występu w Europie, że znów nic nie uda się w nich zawojować?

- Cieszę się, że w nich jesteśmy, ale wiem jakie są oczekiwania. Grałem z kadrą młodzieżową na EURO U-21, więc wiem jaka będzie intensywność rywalizacji w europejskich pucharach. To tak jakby przebiec maraton w środę na dużej szybkości, a w sobotę znów trzeba to powtórzyć. Może będzie odbywał się na innej prędkości, co nie zmienia faktu, że w tygodniu będą dwa takie maratony do wykonania. Dlatego musimy mieć dobrze skonstruowaną kadrę. Zespół musi być mądrze zbudowany, żeby można było rotować zawodnikami. To będzie klucz w walce w Europie.

- Na jednej z konferencji zdradził pan swoje muzyczne upodobania. CC Catch, Lady Pank czy Władimir Wysocki. Czy on był inspiracją dla pana?

- Lubię jego twórczość, bo wiem o czym śpiewa. Jak rozumie się słowa, to łatwiej wczuć się w daną piosenkę. Dobrze mi się odpoczywa i pracuje przy jego utworach. Jednak przełożenia na grę Legii jego muzyka nie miała. Pamiętam, że jak byłem na Kaszubach to akurat słuchałem Wysockiego i… zadzwonił prezes Dariusz Mioduski z propozycją pracy w Legii. Co do CC Catch to kiedyś pokazałem Tomasowi Pekhartowi jak wyglądała wokalistka. Spojrzał i uśmiechnął się na widok jej fryzury.

Szwedzi jadą na EURO bez największej gwiazdy. Komplementują Roberta Lewandowskiego

- Jak jesteśmy przy muzyce to kto w szatni Legii dba o nią?

- Od muzyki jest Bartek Kapustka, który puszcza hip-hop. Filip Mladenović nie był z tego zadowolony, bo woli bałkańskie rytmy. Mówił: co to za muzyka, może moją puścimy? W ośrodku klubowym mam pokój naprzeciwko Mladena. Ciągle słyszę jak sobie podśpiewuje. Jest wesoło. Lepiej gra niż śpiewa (śmiech).

- Kto najczęściej przychodził do trenera po rady?

- Ten, którego akurat zawołam (śmiech). Gdy zawodnicy idą na posiłek w ośrodku treningowym to muszą przejść obok mojego pokoju. Jak idą większą grupą, to ja wtedy kogoś wołam na rozmowę. U mnie jest zasada „otwartych drzwi”. Każdy może do mnie przyjść w dowolnym momencie.

- Piłkarze korzystają z tego?

- Bardzo cenię zawodników, którzy przychodzą i pytają: trenerze, co muszę zrobić, aby więcej grać? Bo trenuję i nie dostaję szans. Ale nie tłumaczę co tydzień dlaczego dany gracz nie gra. Gdybym wystawiając skład co kolejkę miałbym to robić, to byłoby to upierdliwe dla mnie i dla zawodnika.

Marek Papszun, trener sezonu w Ekstraklasie: Jestem dumny z dokonań Rakowa [ROZMOWA]

Czesław Michniewicz

i

Autor: Marcin Wziontek Czesław Michniewicz

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze